Wedle wymyślonego przeze mnie właśnie przysłowia „dobry McLaren musi się doczekać kolejnej wersji”, co firma zrobiła, czcząc sezon nowym wariantem swojego 720S Spider. Tym razem ten supersamochód doczeka się wersji kabriolet.
Jednostka napędowa i wszystkie charakterystyczne elementy 720S pozostały bez zmian, więc pod kątem wydajności jest więc praktycznie identycznie. „Praktycznie”, bo tamtejsza 4-litrowa, turbodoładowana V8 o mocy 720 koni mechanicznych, zapewniająca 770 Nm momentu obrotowego jest o 0,1 sekundy wolniejsza w rozpędzaniu się do 200 km/h. Wszystko przez dodatkową wagę (49 kg), jaką dorzucił do całości nowy mechanizm rozkładający dach. Są to jednak marginalne spadki, bo do setki dobija w identycznym czasie (2,9 sekundy), a jego maksymalna prędkość nie uległa zmianie i nadal wynosi zawrotne 341 km/h. I tak nie powstrzymało to McLarena przed pochwaleniem się, że 720S Spider w kabriolecie jest nadal lżejsza od Ferrari 488 Spider, co opiewa na różnicę 88 kilogramów.
Oczywiście rozwinięcie prędkości jest uzależnione od tego, czy kierowca zechce poczuć wiatr we włosach. Jeśli tak, to klienci mogą liczyć na nadal zachwycające 321 km/h. Karoseria uległa rzecz jasna zmianie, bo nowy 720S otrzymał ulepszony odrobinę projekt Monocage II-S Cena? W Wielkiej Brytanii 237000£, czyli 1120000 zł przed dodaniem jakichkolwiek opcji, które możecie już wydać, bo McLaren rozpoczął przyjmowanie zamówień.
Czytaj też: W 2020 produkcja samochodów elektrycznych ma być tańsza od produkcji tych tradycyjnych
Źródło: NewAtlas