Nowe wymagania Unii Europejskiej w zakresie emisji w 2021 roku nie tylko zachęcają producentów do elektryfikacji oferty, ale też mogą wymóc na nich stosowne cięcia.
Wiecie – nikt nie lubi kar. Zwłaszcza tych wysokich w zakresie pieniężnym i narzuconym przez tak „wysoki” organ, jakim jest Unia Europejska. Dlatego też Financial Times przeanalizował, w jaki sposób niektórzy europejscy producenci samochodów mają zamiar poradzić sobie z nadchodzącymi przepisami.
Jak podkreśla Jalopnik, producenci tacy jak Peugeot znajdują się w dość dobrej sytuacji, ponieważ większość produkowanych przez nie samochodów jest niewielka i wydajna. Z drugiej jednak strony taki Daimler znajduje się w trudnej sytuacji – takiej, która może zmusić go do pozbycia się niektórych samochodów w wersjach AMG.
Już bowiem teraz Daimler ma spore problemy z dotarciem do emisji 100 gramów CO2 na kilometr, stojąc obecnie na poziomie 138 g/km. Mowa jednak nie o technologii, a preferencjach klientów, którzy wybierają wydajne i bardziej paliwożerne modele. Jak twierdzi dyrektorka naczelna, Ola Kallenius:
Nie możemy kontrolować zachowań kupujących, ale mamy technologie w naszym portfelu, aby osiągnąć docelowy zakres.
Financial Times donosi, że dealerzy oczekują, że Mercedes ograniczy produkcję najbardziej emisyjnych modeli, więc siłą rzeczy zwłaszcza wersji AMG. To z kolei nie jest korzystne dla marki, której wydajnościowe modele sprzedają się lepiej pod kątem zarobków, od ich „zwyczajnego rodzeństwa”.