Mimo że w ostatnim czasie sporo mówi się o zmianach klimatu, to faktem jest, iż mają one charakter cykliczny. Ale podczas gdy wiele z tych wydarzeń można powiązać z konkretnymi przyczynami, takimi jak zmiany na orbicie planety, przyczyną ostatniej, która miała miejsce około miliona lat temu, pozostaje tajemnica. Na podstawie próbek pochodzących z Morza Beringa naukowcy być może odkryli, co doprowadziło do ówczesnego ochłodzenia.
Okres plejstocenu jest często określany jako „epoka lodowcowa”. Ziemia była wtedy o wiele chłodniejsza niż dzisiaj, a zmiany rozpoczęły się około miliona lat temu. Ale to, co dokładnie spowodowało tę zmianę, od dawna było tematem dyskusji. Większość tych zdarzeń jest wywoływana przez tzw. cykle Milankovicia, które obejmują periodyczne zmiany parametrów orbity ziemskiej. Wpływają one na ilość światła słonecznego docierającego na półkulę północną, co może powodować powstawanie lub topnienie lodowców. Czynniki takie jak stężenie CO2 w atmosferze również odgrywają ważną rolę.
Jedna z teorii sugeruje, że w tym czasie oceany mogły się bardziej uwarstwić, co oznacza, że woda tworzy odrębne warstwy. Mieszają się one ze sobą w niewielkim stopniu dzięki różnicom w temperaturze i zasoleniu. W rezultacie oceany mogą absorbować więcej CO2 z atmosfery i powodować globalne spadki temperatur. Aby sprawdzić ten pomysł, badacze pobrali próbki z dna Morza Beringa. Analizując zebrane substancje doszli oni do wniosku, że Morze Beringa stało się w tamtym okresie bardziej rozwarstwione. Ich zdaniem przyczyną tego było to, że Cieśnina Beringa – krótki odcinek oceanu między wschodnią Syberią a Alaską – zamarzł podczas zlodowacenia.
Zimna woda utrzymana w Morzu Beringa pochłaniała więcej dwutlenku węgla, a co za tym idzie – klimat się ochładzał.
[Źródło: newatlas.com; grafika: NASA]
Czytaj też: Meteoryt, który eksplodował nad Grenlandią, został zauważony przez sejsmografy