W 2019 r. w Polsce przeprowadzono 1473 przeszczepów. Te złożone zabiegi ratujące życie wciąż nie są tak popularne, jak powinny, a to z powodu licznych mitów, które wokół nich obrosły. Rozprawmy się z nimi.
Przeszczepy organów są uważane za jedno z największych osiągnięć współczesnej medycyny. Mimo iż pierwszy udany przeszczep nerki przeprowadzono w 1902 r., to zabiegi te do dzisiaj budzą ogromne kontrowersje. Wiele osób nie podpisuje oświadczeń woli (niezbędnych do pobrania organów do przeszczepów po naszej śmierci) z powodu uprzedzeń na tle religijnym lub strachu wynikającego z niewiedzy. A tymczasem, wiele istnień można by ocalić.
Według Poltransplant w 2012 r. w Polsce przeprowadzono rekordową liczbę transplantacji (1611), a od tego czasu liczba ta utrzymuje się na poziomie oscylującym wokół 1500 zabiegów. Niestety, to wciąż za mało w stosunku do liczby osób oczekujących. Być może obalenie poniższych mitów przekona choć jedną osobę do podpisania oświadczenia woli.
W Polsce jest handel organami
Mimo iż na świecie jest wiele miejsc, w których czarny rynek organów do przeszczepów kwitnie w najlepsze, Polska nie jest jednym z nich. We wszystkich krajach Unii Europejskiej każdy zabieg przeszczepiania narządów wiąże się ze skomplikowaną procedurą (także papierkową) i jest przeprowadzany w szpitalu. Nie ma możliwości bezpiecznego pobrania organów w „warunkach polowych”, jak w filmach.
W obu etapów transplantacji (pobranie od dawcy i wszczepienie biorcy) konieczne jest zaangażowanie kilkudziesięciu osób, a wszystkie przypadki są ściśle monitorowane. Pacjent po przeszczepie wymaga ścisłego monitorowania i opieki medycznej. Musi zażywać leki immunosupresyjne, których obieg także jest kontrolowany. Nie ma opcji, by w Polsce przeprowadzono zabieg osoby, która nie jest zarejestrowana w Krajowym Rejestrze Przeszczepień.
Dawcą szpiku może być tylko osoba spokrewniona z biorcą
Przeszczep szpiku kostnego to jeden jeden z podstawowych sposobów leczenia białaczki, czyli złośliwego nowotworu układu krwionośnego. Celem zabiegu jest odtworzenie zmienionego nowotworowo i zniszczonego przez terapię szpiku pacjenta. Często przeszczep szpiku jest naturalną konsekwencją pełnego cyklu chemioterapii.
Dawcą szpiku może zostać każda osoba pełnoletnia aż do ukończenia 55. roku życia. Pokrewieństwo nie ma znaczenia, aby oddać szpik kostny do przeszczepu. Najważniejsza jest zgodność dawcy i biorcy pod względem antygenów HLA (układu zgodności tkankowej). Te weryfikuje się wcześniej i pod tym kątem odpowiednio dobiera pacjentów.
Pobranie szpiku jest wyjątkowo bolesne
Jednym z najbardziej rozpowszechnionych mitów jest ten, który mówi, że pobranie szpiku kostnego jest zabiegiem wyjątkowo bolesnym. Jest to zupełna nieprawda. Obecnie niemal 80% zabiegów pobierania szpiku dokonuje się za pomocą afery, czyli pozyskiwania komórek macierzystych z krwi obwodowej dawcy. Pacjentowi podaje się specjalną substancję, która powoduje „wyciek” komórek macierzystych ze szpiku do krwi, które następnie się odseparowuje z osocza (w procesie podobnym do zwykłego pobierania krwi). Ból związany z tym zabiegiem porównuje to ból związany ze zwykłym ukłuciem – nic więcej.
Pozostałe 20% zabiegów przeprowadza się poprzez wkłucie w kość biodrową. Jest to zabieg przeprowadzany w znieczuleniu ogólnym, więc pacjent nic nie czuje. Strach związany z pobieraniem szpiku kostnego prawdopodobnie wynika z faktu, że stosowane do zabiegu igły są sporych rozmiarów.
Organy pobiera się od osób w śpiączce i stanie wegetatywnym
Organów do przeszczepów nie pobiera się od osób w śpiączce stanie wegetatywnym czy stanie minimalnej świadomości. Żaden lekarz nie podejmie się zabiegu pobrania narządów bez stwierdzonej śmierci pnia mózgu. Nie ma możliwości, by organy zostały pobrane od żywego pacjenta – takie rzeczy dzieją się tylko w filmach.
Oczywiście, istnieje wiele przeszczepów narządów, które można przeprowadzić za życia, np. nerki, płuca czy płatów wątroby, ale dzieje się to zgodnie z prawem. Nie ma mowy o pobieraniu narządów do przeszczepów od osób nieświadomych lub niepoczytalnych (o ile sąd nie zadecyduje inaczej, ale to precedensy).
Pobrania organów zniekształcają ciało
Nie wiadomo skąd w opinii publicznej zaczęły krążyć plotki, że proces pobierania organów tak mocno zniekształca ciało denata, że powoduje to problemy identyfikacją zwłok, a czasem nawet pogrzebem. To bzdura, która swoje źródło ma w filmach klasy B albo nawet i C rodem z Hollywood. Podczas zabiegu pobrania organu do przeszczepu, lekarze robią wszystko tak, jak w trakcie tradycyjnej operacji. Widoczne są tylko ślady po cięciach i szwy, najczęściej w miejscu niewidocznym.
Po aferezie (jednej ze wspomnianych metod pobierania szpiku kostnego) nie zostają żadne ślady.
Oddawanie organów jest niezgodne z religią
Wszystkie główne religie, w tym chrześcijaństwo, islam, buddyzm, hinduizm i judaizm, wspierają pobieranie organów i tkanek. Proces transplantacji organów spełnia wymogi religijne i kulturowe związane z zakończeniem życia (naturalnym lub w wyniku wypadku).
Lekarze nie ratują dawców organów
Totalna bzdura, której nawet nie można nazwać „miejską legendą”. Każdy lekarz ludzkie życie stawia ponad wszystko inne (przysięga Hipokratesa), więc nie ma możliwości, by praktykujący medyk wybierał kogo ratować, a kogo nie. Sytuacje, w których „przekupni” lekarze specjalnie doprowadzają do śmierci pacjenta, by móc pobrać od niego narządy do przeszczepów i sprzedać na czarnym rynku dzieją się tylko na filmach. Albo w krajach, w których mechanizmy monitorujące wszelkie zabiegi medyczne nie funkcjonują tak dobrze jak w Polsce.