62-letni mężczyzna, cierpiący na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc, zwaną skrótowo POChP, trafił do szpitala po tym, jak przez dwa dni występowały u niego trudności z oddychaniem.
Odnotowano u niego wysoki poziom dwutlenku węgla we krwi – był on na tyle podniesiony, że mógł stanowić zagrożenie dla życia. Pacjent został przyjęty na oddział intensywnej terapii, podpięto go pod respirator i podano środek znieczulający zwany propofolem. Sprawa została opisana na łamach The New England Journal of Medicine.
Czytaj też: Na Allegro kupimy usługi medyczne. O co chodzi?
Czytaj też: 10 innowacji, które odmienią medycynę
Czytaj też: Sztuczna inteligencja w medycynie
Na tym etapie historia nie brzmi może szczególnie nietypowo, ale pięć dni później mocz mężczyzny przybrał zieloną barwę. Mogło to być wywołane szeregiem czynników, m.in. niepożądanym działaniem leków, infekcjami bądź problemami z wątrobą.
Mocz, który przybrał zieloną barwę, zmienił się na skutek podawania propofolu
W przypadku 62-latka winowajcą okazał się wspomniany propofol. Nie jest do końca jasne, jak podanie tego środka skutkuje zmianą koloru moczu. Wygląda na to, że produkty rozpadu propofolu są metabolizowane przez nerki, a nie wątrobę. I to właśnie metabolity propofolu mogły trafić w ten sposób do moczu, zmieniając jego barwę.
Czytaj też: Czy medyczna marihuana naprawdę działa?
Czytaj też: Jak średniowieczny lek pomaga współczesnej medycynie?
Czytaj też: Stworzono czujniki medyczne z papieru i ołówka
Koniec historii był jednak pozytywny, ponieważ mężczyzna powrócił do zdrowia. Do normy wrócił również kolor jego moczu, który zmienił się po zaprzestaniu stosowania leku. 62-lat pozostał w szpitalu przez dwa tygodnie, by następnie trafić do ośrodka rehabilitacyjnego.