Szczepy SARS-CoV-2, które wykryto po raz pierwszy na terenie Wielkiej Brytanii i Republiki Południowej Afryki, nie powodują zwiększonej śmiertelności, ale zaskakująco łatwo się rozprzestrzeniają.
Firmy Pfizer i BioNTech, które wspólnymi siłami stworzyły szczepionkę stosowaną obecnie na terenie naszego kraju, opublikowały wyniki badania skupiającego się na wspomnianych mutacjach. Miało ono sprawdzić, czy szczepionka ochroni nas przed COVID-19.
Czytaj też: Szczepionka na koronawirusa zostanie podzielona na więcej dawek
Czytaj też: WHO nawołuje do ostrzejszych działań w sprawie mutacji koronawirusa
Czytaj też: Szczepionka na koronawirusa w plastrze, czyli coś dla bojących się igieł
Analizy sugerują, że środek jest skuteczny przeciwko kluczowej mutacji występującej zarówno w brytyjskiej, jak i południowoafrykańskiej mutacji. Tym samym osoby zaszczepione niemal na pewno uniknąć cieżkiego przebiegu COVID-19, bez względu na to, którym szczepem się zakażą.
Mutacje koronawirusa prawdopodobnie nie wpłyną na nieskuteczność szczepionek
Przedstawiciele obu firm dokonali analizy przeciwciał pobranych od 20 uczestników badania. Zostały one wystawione na działanie mutacji N501Y, którą stworzono w laboratorium w celu naśladowania szczepów B.1.1.7 i 501.V2. Oba cechują się bowiem kilkoma zmianami genetycznymi w obrębie tzw. białka kolczastego. To właśnie ono odpowiada za infekowanie organizmu i jest celem komórek odpornościowych.
Czytaj też: Ile trwa utrata węchu i smaku na skutek COVID-19?
Czytaj też: Na terenie uniwersytetu stanęły automaty z darmowymi testami na COVID-19
Czytaj też: Przechorowanie COVID-19 prawdopodobnie daje długoterminową odporność
I choć N501Y nie zawierał całego szeregu mutacji występujących w mutacjach z RPA i Wielkiej Brytanii, to pierwsze wnioski wydają się optymistyczne. Tym samym ani B.1.1.7 ani 501.V2 najprawdopodobniej nie będą odporne na ochronę immunologiczną zapewnianą przez szczepionkę od Pfizera i BioNTech.