Podczas ostatnich tradycyjnych dla lotnictwa USA ćwiczeń Red Flag w Bazie Sił Powietrznych Nellis w Nevadzie pilotowane przez pilotów z czwartego Fighter Squadron 388th Fighter Wing myśliwce F-35 pokazały się w bardzo dobrym świetle.
Wspomniany Red Flag to ćwiczenie prowadzone przez Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych od czterech do sześciu razy w roku w tej samej bazie w celu doskonalenia umiejętności walki powietrznej. Taka tradycja rozpoczęła się dawno temu, bo po tym, jak lotnictwo USA nie pokazało się z najlepszej strony podczas wojny w Wietnamie. Stąd też obecność bardzo realistycznych sytuacji bojowych podczas ćwiczeń i następującej po nich analizie defektów w taktyce. Red Flag obejmuje nie tylko 90-minutowe loty, ale też 12-godzinne planowanie samej misji dzień wcześniej. Scenariusze zagrożeń mają również na celu eskalację w miarę upływu dni, aby można było zidentyfikować mocne i słabe strony danego szwadronu, czy samolotów.
Według Sił Powietrznych USA Red Flag była przewidywalnym od dziesięcioleci ćwiczeniem, ponieważ taktyki pozostały stosunkowo statyczne, ale w ostatnich latach środowisko zmieniło się radykalnie, a walka stała się znacznie bardziej złożona. Najnowszy wariant odzwierciedla to, kładąc nacisk na wprowadzanie znacznie bardziej zaawansowanych sił przeciwnika z nowoczesnymi systemami obrony powietrznej, najnowszymi samolotami i zagrożeniami ze strony cyber-wojny.
„Nigdy wcześniej nie widziałem czegoś podobnego” – mówi pułkownik Joshua Wood, 388 dowódca grupy operacyjnej. „To nie jest misja, w którą chcesz lecieć będąc młodym pilotem. Moim skrzydłowym był zupełnie nowy pilot F-35A po siedmiu lub ośmiu lotach bez szkolenia, który korzysta z radia i mówi doświadczonemu, 3000-godzinnemu pilotowi: „Hej, kolego, musisz się odwrócić, zaraz umrzesz”.
Czytaj też: Rosja ujawniła nagranie z testów przerażającej torpedy Poseidon
Źródło: New Atlas