Gdy gwiazda znajduje się u kresu swojego życia, kończy się jej paliwo, a cały obiekt rozpada się pod ciężarem własnej grawitacji. Proces ten następuje tak szybko, że powoduje niezwykle jasną, potężną eksplozję, którą nazywamy supernową.
Kiedy gwiazda wybucha, cały jej materiał zostaje rozrzucony po otaczającej ją przestrzeni. Kataklizm tworzy więc materię znajdującą się w przestrzeni pomiędzy różnymi układami gwiazd w danej galaktyce. Część tej materii może podróżować przez Układ Słoneczny, który również często przechodzi przez chmury złożone z takiej materii. Jej część może przedostać się wtedy na Ziemię, pozostawiając po sobie ślad w zapisie geologicznym planety.
I to właśnie miało miejsce w przypadku naszego kosmicznego domu. Naukowcy znaleźli ślady promieniotwórczych izotopów żelaza w pięciu próbkach osadów pobranych z głębi Oceanu Indyjskiego. Izotop żelaza, znany jako 60Fe, powstaje w gwiazdach i jest wyrzucany podczas eksplozji supernowych.
Czytaj też: Algorytm komputerowy doprowadził do wykrycia 50 nowych planet
Badacze doszli do wniosku, iż żelazo odkładało się na Ziemi w tempie 3,5 atomu na centymetr kwadratowy rocznie w ciągu ostatnich 33 000 lat. Źródłem tego izotopu była prawdopodobnie licząca ok. miliona lat supernowa, której cząstki mogą do dziś unosić się w przestrzeni międzygwiezdnej. Wygląda na to, że dostarczył je do nas tzw. Lokalny Obłok Międzygwiazdowy, w którym porusza się obecnie Układ Słoneczny.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News