Smuga niebieskiego światła, która przecięła w poniedziałek austrlijskie niebo, zaskoczyła nie tylko tamtejszych mieszkańców, ale również astronomów z całego świata.
Błękitna kula ognia została zaobserwowana 15 czerwca o godzinie 1 w nocy. Wiele osób uwiecnziło to zjawisko w formie filmów. Ognista kula na początku wydawała się pomarańczowa lub żółta i posiadała krótki ogon. Po kilku sekundach jej barwa zmieniła się jednak na niebieską.
Naukowcy nie są do końca pewni, z czym mieli do czynienia. Pojawiły się spekulacje, jakoby obiekt był odłamkiem pochodzenia ziemskiego, tj. fragmentem rakiety lub statku. Renae Sayers wątpi jednak w tego typu doniesienia, bowiem takie elementy zazwyczaj spalają się w zupełnie inny sposób.
Czytaj też: Czy któryś obszar Ziemi jest bardziej narażony na uderzenie meteorytu?
Kula ognia nad Australią płynnie przeleciała przez niebo, co pozwala sądzić, iż miała pozaziemskie pochodzenie. Co więcej, niebieski kolor wskazuje na dużą zawartość żelaza. Taka cecha jest charakterystyczna dla meteorytów. Szacuje się, że każdego dnia na Ziemię spada około 44 ton materiału tworzącego meteoryty. Większość skał kosmicznych rozpada się całkowicie lub ma naprawdę niewielkie rozmiary, czasem jednak docierają aż do powierzchni ziemi. W lutym 2013 r. tzw. meteoryt czelabiński pokonał atmosferę nad Rosją i wywołał potężną eksplozję.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News