Nowoczesne podróże lotnicze są szybkie, ale jak to już w życiu bywa – zawsze można coś ulepszyć. Tym kolejnym krokiem jest stworzenie ponaddźwiękowej linii dla konsumentów, której największą bolączką jest otoczenie, a dokładniej „ci na dole”. Jednak NASA testuje „ciche” samoloty ponaddźwiękowe w Texasie, co może zaowocować rychłą zmianą podejścia do tego tematu.
Sprawa rozbija się oczywiście o huk, jaki towarzyszy np. samolotom w momencie pokonania bariery prędkości dźwięku, który nawet powoduje wstrząsy ziemi. NASA twierdzi jednak, że opracowała technologię która umożliwia samolotowi przełamanie bariery dźwięku bez wytwarzania intensywnego huku. Wybrała więc Texas jako teren testowy i w tym tygodniu rozpoczęła loty testowe… ale zupełnie inne, niż mogliśmy się tego spodziewać. Nie stworzyła bowiem swojego własnego odrzutowca, a skorzystała z „naukowego” F/A-18, którego nie wyposażyła nawet w swoje autorskie rozwiązanie.
Są to bowiem testy „porównawcze”, które jedynie sprawdzają reakcje ludzi i czujników na ziemi za pośrednictwem stosownego manewru. Ten oferuje bowiem podobny efekt do tego, jaki NASA osiągnęła w swoich laboratoriach. Sprowadza się to więc do sprawdzenia, czy rozwiązanie firmy nie będzie uciążliwe, o czym zdecyduje ankieta w pobliżu poligonów testowych w Glaveston. Jeśli okaże się, że wszystko „gra”, to NASA stworzy swój pierwszy prototyp w samolocie QueSST, którego testy rozpoczną się około 2022 roku.
Czytaj też: NASA wie, gdzie „narodziła się” słynna prostokątna góra lodowa
Źródło: BGR