Kilka tygodni temu NASA opublikowała dziwne i zarazem zachwycające zdjęcie góry lodowej o niemal idealnym, prostokątnym kształcie. Naukowiec z tej agencji, Kelly Brunt, uważał, że obiekt jest prawdopodobnie całkiem świeży, a jego zaostrzone krawędzi są efektem niedawnego oderwania się od lodowca, dlatego nie zostały jeszcze zniszczone przez wiatr czy ciepło.
Od tego czasu NASA powróciła do sprawy i sprawdziła kilka innych poszlak. Okazuje się, że prostokątna góra lodowa miała bardziej brutalne narodziny, niż pierwotnie sądzono. Obrazy satelitarne pokazały, że oddzieliła się ona od rozpadającego się lodowca Larsen C. Za nim z kolei znajdowała się znacznie większa, zakrzywiona góra lodowa o nazwie A-68. Potem główna bohaterka tej wiadomości skierowała się na północ w stronę lodowatej wody.
Góra lodowa przepłynęła trasę w północnym kierunku przechodząc przez wąski przesmyk między szczytem A-68 a tzw. wychodnią. Glacjolog Chris Shuman porównuje tę strefę do dziadka do orzechów, który powoduje rozszczepianie kawałków lodu na czyste, geometryczne kształty. Z biegiem czasu prostokątna góra lodowa straciła swój kształt, przyjmując bardziej trapezoidalną formę. NASA uważa, że obiekt nadal będzie kierował się na północ, gdzie ulegnie stopieniu.
[Źródło: livescience.com; grafika: NASA]
Czytaj też: Oto słynna prostokątna góra lodowa na nowych zdjęciach