Netflix zapowiedział rozpoczęcie procesu sankcjonowania „piractwa” VPN, polegającego na pomijaniu geograficznych barier w korzystaniu z usługi.
Decyzja ta została ujawniona przez wiceprezydenta Architektury Dostawy Zawartości w Netflixie – Davida Fullagara, 14 stycznia na blogu Netflixa. Fullagar ma nadzieję, że kiedyś Netflix będzie w stanie oferować te same filmy i seriale w każdym kraju, tymczasem jednak, z powodu terytorialnych umów licencyjnych, firma musi wyruszyć po skalp VPN-ów.
Gdyby nasza zawartość była identyczna na całym świecie, nasi użytkownicy nie mieliby powodu, aby korzystać z proxy czy „unblockerów”, aby oszukać nasz system swoją fałszywą lokalizacją. Czynimy postępy w licencjonowaniu treści na terenie całego świata – od zeszłego tygodnia oferujemy nasze usługi w 190 krajach, ale czeka nas jeszcze sporo pracy, aby doprowadzić do dostępności tych samych filmów i seriali w każdym miejscu. Niektórzy użytkownicy korzystają z tych metod, aby uzyskać dostęp do tytułów niedostępnych w ich kraju. W odpowiedzi na to, podejmujemy takie same środki zapobiegawcze, jak wszystkie inne firmy. Technologia ta ciągle się rozwija i my próbujemy za nią nadążyć. Oznacza to tyle, że w nadchodzącym tygodniach osoby używające proxy i unblockerów będą mogły korzystać z usługi jedynie z perspektywy kraju, w którym obecnie przebywają. Mamy nadzieję, że zmiana ta nie wpłynie na korzystanie z serwisu osób niezainteresowanych proxy.
Dobrze, że Netflix zdaje sobie sprawę z problemu, pytanie tylko, czy ich obietnica walki o tę samą treść na całym świecie jest poparta szczerymi chęciami, czy może jedynie walką o dobry PR.
[źródło: eteknix.com; grafika: attleroyalewithcheese.com]