Firma Zero Zero Robotics powraca i tym razem z ogromnym planem, bo wraz z modelem V-Coptr Falcon. Dronem, który jest biocoptere.
Zdecydowana większość dronów konsumenckich korzysta obecnie z czterech wirników do kontrolowania ich ruchu. Stąd zresztą nazewnictwo „quadcopter”. Dostosowując wysokość momentu obrotowego dostarczanego do każdego z czterech wirników, oprogramowanie do sterowania lotem może sprawić, że mogą startować, lądować zawisnąć w miejscu, skręcać albo po prostu poruszać się w czterech kierunkach.
Czyżby jednak cztery śmigła były przesadą? Tak zapewne musi twierdzić Zero Zero Robotics, który swojego V-Coptr Falcon wyposażył zaledwie w parę śmigieł pod dziwnym kątem. Te odchylane wirniki znajdują się na końcu ramion, które wystają z górnej części korpusu drona i można je złożyć do wewnątrz, gdy nie są używane, tworząc zgrabny pakiet 22 x 15 x 7 cm. Całość waży z kolei 730 gramów.
Główną zaletą tego projektu, przynajmniej według Zero Zero Robotics, jest imponujący, bo aż 50-minutowy lot dzięki baterii o pojemności 4500 mAh i lepszej energooszczędności w powietrzu. Jeśli liczba ta rzeczywiście się sprawdzi, gdy testerzy zdobędą Falcon V-Coptr, może to być przełom w dziedzinie fotografii lotniczej.
Pod kątem sprzętu V-Coptr Falcon nie zawodzi, dorównując najnowszemu sprzętowi od DJI. Stąd możliwość robienia zdjęć w rozdzielczości 12 megapikseli, nagrywanie filmów w 4K/30FPS, obecność trójosiowego gimbala, czy zasięg do 7 kilometrów.
Inne funkcje obejmują funkcję powrotu do domu, wstępnie zaprogramowane trasy lotu, czy funkcję automatycznego podążania i unikania przeszkód skierowanych do przodu. Cena? 699 dolców, ale tylko dlatego, że dron V-Coptr Falcon jest obecnie w przedsprzedaży z zamiarem wysyłki w lutym 2020 roku. Po premierze z 699$ zrobi się już 999$.
