Firma Nike zaprezentowała niedawno Joyride, a więc nową technologię, którą wprowadza do swoich butów do biegania. To nic innego, jak nowy rodzaj amortyzacji, który wykorzystuje innowacyjne podejście do ochrony stóp i nóg biegacza, zapewniając potencjalnie lepszą wydajność pod względem pochłaniania siły uderzeń i oferując jednocześnie efektywny zwrot energii. Jednak nowy produkt nie tylko zwrócił uwagę biegaczy, ale też ekologów.
Czytaj też: Koncepcyjna opona Sumimoto wytwarza energię podczas jazdy
Okazuje się bowiem, że Nike w swoich Joyride stosuje mikroplastyczne tworzywa sztuczne. Mowa dokładnie o materiale, z którego są wykonane drobne plastikowe koraliki, a więc elastomeru termoplastycznego (TPE). Tego w nowych butach Nike będzie sporo, bo Joyride sprowadza się do wypełnienia sekcji w podeszwie tysiącami tych właśnie kuleczek. Te zostały stworzone specjalnie po to, aby absorbować uderzenia i zapewniać wygodę, o której biegaczom się nie śniło, ale pozostawiają po sobie jedno pytanie. „Gdzie te koraliki TPE trafią, kiedy buty trafią na śmietnik?”
Nic dziwnego, bo mikrowłókna w sprzęcie dla biegaczy, który wymaga częstych wymian są potencjalnym zagrożeniem dla oceanu, a nawet powietrza, stwarzają potencjalne zagrożenie dla milionów ludzi. W odpowiedzi na krytykę Joyride przez ekologów Nike opublikował następujące oświadczenie:
Nike jest zaangażowane w tworzenie bardziej zrównoważonej przyszłości i ochrony przyszłości sportu. Podobnie jak wszystkie obuwie sportowe, Joyride można poddać recyklingowi poprzez program Nike Reuse-A-Shoe i przekształcić w nowe produkty. Aktywnie badaliśmy źródło mikrowłókien i współpracowaliśmy z przemysłem artykułów sportowych i innych branż, aby zrozumieć problem i zidentyfikować długoterminowe skalowalne rozwiązania.
Ta informacja powinna z kolei zamknąć usta sceptykom Joyride.
Czytaj też: Huawei wprowadzi do sprzedaży więcej urządzeń z procesorami Kirin
Źródło: Digital Trends