W sieci pojawiły się nowe grafiki prezentujące prawdopodobny wygląd nadchodzącej Nokii 6300 (2020). Dużych zmian wizualnych względem pierwowzoru nie ma, tylko kto w ogóle potrzebuje dzisiaj takiego telefonu?
Nokia 6300 (2020) wygląda jak… Nokia 6300
Oryginalna Nokia 6300 z 2006 roku była ciekawym telefonem. W swoich czasach wyróżniała się ładnym ekranem i metalową obudową. Była lekka, cienka, elegancka, ale przy tym niewygórowana cenowo. Miała przy tym malutką, ale bardzo wygodną klawiaturę i koszmarną baterię. Ogniwo o pojemności 860 mAh nie radziło sobie z jasnym ekranem i jak na tamte czasy, Nokia 6300 działała zdecydowanie krócej od konkurencji.
Według grafik zaprezentowanych przez LetsGoDigital w zasadzie jedynymi wyraźnymi zmianami w Nokii 6300 (2020) będzie bardziej płaska i nie tak wyraźnie dzielona klawiatura, a wyświetlacz jest otoczony cieńszymi ramkami.
Nowa Nokia 6300 miała by mieć większy ekran, o przekątnej 2,4 cala i rozdzielczości 240 x 320 pikseli, oferować łączność LTE oraz pracować pod kontrolą systemu KaiOS.
Czytaj też: Nokia chciała wskrzesić model N95. Jak dobrze, że to nie wyszło
Odświeżona Nokia 6300 (2020) to ciekawy pomysł, ale nie w takim wykonaniu
Firma HMD Global niczego nie nauczyła się po Nokii 3310 (2017) oraz Nokii 8110 4G. Nie wystarczy wsadzić słabego telefonu w nową obudowę i żerować na ludzkim sentymencie. Do lekko odświeżonej obudowy wypadałoby jeszcze włożyć dobre podzespoły.
Skoro jest LTE, niech pojawi się Wi-Fi, możliwość tworzenia hot-spotu, obsługa Wi-Fi Calling i VoLTE. Aparat niech ma chociaż autofocus, a skoro jest już system KaiOS, to niech pojawi się najprostsza nawigacja GPS. A wszystko w cenie maksymalnie 300-400 zł, a nie takiej co potrafiący dużo więcej smartfon. To nie są duże wymagania, ale producenci prostych telefonów zdają się kompletnie nie zwracać na nie uwagi. Trwa to już od ładnych kilku lat.