Segway zaprezentował właśnie kolejny szalony pomysł na elektryczny pojazd, czyli S-Pod zaprojektowanym do użytku na lotniskach, w parkach rozrywki i centrach handlowych.
Jako że czasem lubimy posłuchać marketingowej gadki, sprawdźmy, co do powiedzenia ma na temat S-Pod Luke Gao, CEO firmy:
Segway-Ninebot [Segway został przejęty przez Ninebot – dop. red.] ugruntował swoją pozycję lidera w kategorii rozwiązań w zakresie transportu na krótkie odległości, od innowacyjnych robotów dostawczych po kick-hootery używane obecnie w miastach na całym świecie.
Zmieniamy sposób, w jaki ludzie przemieszczają się z miejsca na miejsce. Mając oko na przyszłość, w jaki sposób będą ewoluować miasta, a także potrzeby w zakresie mobilności w przestrzeni off-road, poszerzamy naszą ofertę w roku 2020, aby zaspokoi potrzeby i oczekiwania jutra dotyczące mobilności.
Na czele tej wizji stoi Segway S-Pod, które przypomina nic innego, jak zwyczajne krzesło biurowe. Jest jednak wyjątkowe, bo samobalansujące się i mogące rozpędzić się do maksymalnej prędkości 38,6 km/h. Oferuje przy tym miejsce dla jednego pasażera, który nie musi pochylać się na zakrętach, bo może przyspieszać, hamować i skręcać, regulując środek ciężkości pojazdu za pomocą pokrętła na panelu nawigacyjnym.
Segway twierdzi, że takie podejście do sterowania zapewnia S-Pod lepsze bezpieczeństwo i stabilność. Jeśli jednak coś pójdzie nie tak, do gry wkroczy niewielkie koło stabilizacyjne z przodu, które z pewnością pomoże powstrzymać zbyt duże przechylenie pojazdu do przodu podczas hamowania.
Więcej na temat S-Pod oraz innych dzieł Segway ujrzymy już podczas zbliżających się targów CES 2020 w Las Vegas.