Reklama
aplikuj.pl

O tym, jak OpenAI stworzyło bota do gry DOTA 2

Gry komputerowe stanowią świetne pole testowe do porównania umiejętności ludzi oraz sztucznej inteligencji. Dzięki programowi stworzonemu przez OpenAI szala zwycięstwa przechyliła się w stronę maszyn.

DOTA 2 to jeden z najpopularniejszych produkcji e-sportowych. Łączna pula nagród na wszelakich turniejach jest liczona w milionach dolarów, a najlepsi gracze toczą pojedynki śledzone przez setki tysięcy widzów z całego świata. I w tym momencie na scenę wkracza OpenAI, rzucają rękawice profesjonalistom.

Ważnym elementem, o którym należy wspomnieć jest fakt, że czas reakcji bota został ustawiony na poziomie osiągalnym dla człowieka. Program nie mógł więc zwyciężyć dzięki szybkości, lecz musiał pokonać przeciwnika taktyką. Autorzy projektu skorzystali z uczenia maszynowego, a ich algorytm stoczył miliony pojedynków. Z każdego z nich wyciągał coś przydatnego i rozwijał swoje umiejętności.

I o ile do tej pory historia należała do gatunku tych całkiem codziennych, tak najbardziej interesujący fragment dopiero nadejdzie. Mowa o dniu, w którym miało dojść do sławetnego pojedynku. Bot, w ramach rozgrzewki, miał się zmierzyć z pół-amatorskim zawodnikiem. Problem w tym, że sterowana przez sztuczną inteligencję postać kompletnie sobie nie radziła. Grała na poziomie kilkuletniego dziecka i właśnie w taki sposób potraktował go podstawiony przeciwnik. Bot wygrał pięć razy z rzędu, a wcześniejsze zachowanie było po prostu taktyką w ramach której usypiał czujność obserwatorów.

Właśnie to zachowanie programu, niespowodowane działaniami z zewnątrz, najbardziej zachwyciło ludzi z OpenAI. Jednocześnie cała akcja może odrobinę przerazić, ze względu na wyrachowanie z jakim zadziałała maszyna. Nie mówimy już nawet o wizji wydostania się SI spod ludzkiej kontroli – wystarczy, że nieodpowiedni ludzi nauczą jej nieodpowiednich rzeczy.

[Źródło: engineering.com; grafika: dota2.com]