Lodowce są niezwykle potężne, dlatego potrafią kształtować krajobraz przenosząc ogromne głazy i tworząc górskie doliny. Zdaniem naukowców, utrzymanie ich w miejscu poprzez zbudowanie muru mogłoby się okazać najskuteczniejszym pomysłem na zatrzymanie wzrostu poziomu mórz i oceanów.
Nie jest do końca jasne, jak taka zapora miałaby wyglądać. Badacze uważają, że nie musi to być nawet szczelna bariera, lecz seria podwodnych kolumn. Taka konstrukcja zapobiegałaby przesuwaniu się lodowców, zatrzymując tym samym ogromne ilości roztopionej wody. Z drugiej strony pojawiają się przeciwnicy tego typu pomysłów. Według nich rozwiązanie jest zbyt ukierunkowane na jeden problem. Nie rozwiązuje jednak innych, takich jak zakwaszenie oceanów, czy susze i powodzie.
W przypadku lodowców trudność stanowi fakt, że tracą one tzw. uziemienie, czyli tracą kontakt z lądem. Można to sobie wyobrazić na przykładzie kostek lodu w szklance, które pływają po powierzchni np. wody. Taka sytuacja przyspiesza topnienie, które w pewnym momencie może stać się nieuniknione. Może dojść do sytuacji, w której zredukujemy emisję dwutlenku węgla niemal do zera a lodowce i tak znikną.
Wzrost poziomu mórz i oceanów o niewiele ponad metr może doprowadzić do zatopienia wielu terenów, pozbawiając miejsca do życia milionów osób. Według analiz z 2014 roku ochrona linii brzegowych może na całym świecie wynieść rocznie od 12 do 71 miliardów dolarów. Inżynierowie postanowili opracować tańsze rozwiązanie problemu. Pierwszy pomysł wiąże się z podwodną ścianą. W symulacjach taka budowla była skuteczna w 100%, tj. chroniła lodowce przed rozpadnięciem się. W przypadku falochronu skuteczność spadła do 50%.
Oczywiście scenariusze zaproponowane przez naukowców nie wykorzystały wszelkich dostępnych danych. Badacze zwracają uwagę na fakt, iż obecnie w rejonach Arktyki i Antarktydy znajduje się znacznie mniej infrastruktury niż w czasach zimnej wojny. Ludzkość musi więc przeznaczyć fundusze na budowę murów bądź falochronów. W przeciwnym wypadku może dojść do naprawdę niekontrolowanych wydarzeń. Wystarczy wspomnieć, że całkowity rozpad i stopienie się lodowca w zachodniej Antarktydzie doprowadziłby do podniesienia poziomu mórz i oceanów o niemal 20 metrów.
[Źródło: livescience.com; grafika: NASA]