Wydarzenie wczorajszego dnia może zostać śmiało określone mianem kolejnego kamienia milowego dla SpaceX. Przed sobotnim południem naszego czasu udany start zaliczył kosmiczny statek Dragon z kapsułą Starliner Boeinga przeznaczoną głównie do przewozu ludzi, obierając za swój cel podróży Międzynarodową Stację Kosmiczną.
Dzięki temu SpaceX jest już o krok bliżej do historycznego momentu, w którym to pierwszy komercyjny statek kosmiczny będzie służył NASA do transportowania astronautów na orbitę. W grę wchodzi realizacja projektu Crew Dragon, czyli połączenia statku Dragon Spacex z kapsułą Boeinga Starliner, co w domyśle ma zakończyć dziesięcioletnią zależność Stanów Zjednoczonych od Rosji w kwestii lotów kosmicznych i dostarczania zapasów, czy nowych astronautów na ISS.
LIFTOFF! The next big leap in a new chapter of U.S. human spaceflight systems has left the pad. @SpaceX’s #CrewDragon demo flight will be the 1st commercially-built & operated American spacecraft designed for humans to dock at the @Space_Station. Watch: https://t.co/Fm5NQSfAXJ pic.twitter.com/YoiOf67kQL
— NASA (@NASA) March 2, 2019
Wczoraj firma Elona Muska zdecydowała się jednak wystrzelić wyłącznie naszpikowanego czujnikami manekina Ripley (ktoś kojarzy Ellen Ripley?) i około 400 funtów zapasów. Te Crew Dragon dostarczy do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a następnie zostanie wysłany w drogę powrotną na Ziemię i jeśli wszystko pójdzie gładko, to dokona tego już w nadchodzącym tygodniu.
Jest to pierwsza i jedyna misja testowa, jaką Crew Dragon odbędzie bez ludzi na pokładzie. Zgodnie z planem może być gotowy do przetransportowania dwóch astronautów NASA do stacji kosmicznej w lipcu, ale przed tym SpaceX szykuje jeszcze kilka awaryjnych systemów bezpieczeństwa.
Czytaj też: Rakieta SpaceX Falcon 9 zapoczątkowała pierwszy prywatny lot na księżyc
Źródło: Edition