Reklama
aplikuj.pl

W skład Układu Słonecznego miała wchodzić planeta Wulkan. Jej istnienie podważył Einstein

astronomia

Urbain Le Verrier ogłosił w 1846 roku, że jego zdaniem poza Uranem w skład Układu Słonecznego musi wchodzić jeszcze jedna planeta. Wynikało to z faktu, że Uran poruszał się niezgodnie z założeniami teorii grawitacji zaproponowanej przez Newtona.

Le Verrier, choć zajmował się matematyką i astronomią, to zdecydowanie preferował obliczenia zamiast obserwacji. Nic więc dziwnego, że zamiast prowadzić poszukiwania z użyciem teleskopu, zlecił to zadanie niemieckiemu astronomowi Johannowi Gottfriedowi Galle. W oparciu o przewidywania Francuza, niemiecki naukowiec spojrzał dokładnie tam, gdzie miał znajdować się hipotetyczny obiekt. W ten sposób natrafił na Neptuna.

Czytaj też: Planety niczym kule bilardowe. Eksplozja pobliskiej gwiazdy może doprowadzić do niesamowitego widowiska

Następnym zadaniem Le Verriera było wyznaczenie orbity Merkurego. Można więc powiedzieć, że naukowiec przeszedł ze skrajności w skrajność: najpierw badał odległe obiekty, znajdujące się na obrzeżach Układu Słonecznego, by potem przejść do tych umiejscowionych blisko Słońca. Problem polegał na tym, iż orbita Merkurego okazała się skrajnie nieprzewidywalna. Zaobserwowane w jej obrębie wahania były większe niż wskazywałyby na to znane nauce efekty grawitacyjne.

Planeta Wulkan miała orbitować wokół Słońca nawet bliżej niż ma to miejsce w przypadku Merkurego

Oczywiście Le Verrier nie brał pod uwagę innych przyczyn tego zjawiska niż taka, w myśl której za nietypowy kształt orbity Merkurego odpowiada… inna planeta. Postanowił nawet ją nazwać, określając nowy obiekt mianem Wulkanu. W 1859 roku Edmond Modeste zaobserwował rzeczoną planetę, a dzięki jego badaniom Le Verrier był w stanie obliczyć przewidywaną orbitę obiektu. Uznał, iż powinna ona dokonywać tranzytu od dwóch do czterech razy rocznie.

Czytaj też: Planeta B – czy ludzkość jej potrzebuje?

Oczywiście w tym momencie pojawia się pytanie: czy na pewno współczesna wiedza jest kompletna, skoro nie uczymy się informacji poświęconych planecie Wulkan? Jak najbardziej. W praktyce bowiem obiekt ten nigdy nie istniał i „powstał” za sprawą błędnych przewidywań Le Verriera. Kłam jego słowom zadał jednak inny naukowiec: Albert Einstein oraz jego ogólna teoria względności. Zakłada ona, że grawitacja jest wynikiem zakrzywienia czasoprzestrzeni przez masywne obiekty, przy czym obiekty znajdujące się bliżej są w większym stopniu dotknięte tym zjawiskiem. Dzięki teorii Einsteina dało się więc przewidzieć orbitę Merkurego, włącznie z jej wahaniami i to bez udziału innych planet.