PlayStation 5 ze wsteczną kompatybilnością będzie kusić graczy do pożegnania się z Xboksami. Co planuje Sony na następną generację?
Microsoft stara się jak może, aby zachęcić graczy do sięgnięcia po jego sprzęt na aktualnej generacji konsol. Zdaje się to jednak dawać bardzo mało, ponieważ przewaga PlayStation nad Xboksem stale rośnie. Amerykańska firma nie kryje się ze swoimi planami na przyszłość i dzięki temu mniej więcej wiemy, czego się po niej spodziewać. Zatem, Microsofcie, co nam zaproponujesz?
Według oficjalnych informacji i kilku przecieków – nowa generacja sprzętu Microsoftu nie będzie jednym urządzeniem. Gracze mają otrzymać kilka konsol, z czego część to maszynki do streamowania, a pozostałe to tradycyjne Xboksy. Jeden z nich będzie wyjątkowo mocny (i zapewne drogi), tak samo jak Xbox One X. Do tego MS rozwinie technologię gry w chmurze, doda więcej gier do abonamentu GamePass oraz pozwoli na ogrywanie gier nawet z pierwszego Xboksa. Jedynym zagrożeniem zdaje się być właśnie to podzielenie nowych Xboksów na kilka wersji. Przeciętny użytkownik może się nie chcieć zastanawiać „którego wybrać” i po prostu weźmie jedno PlayStation.
Co planuje Sony? Tutaj firma milczy i jedynie co oficjalnie wiemy, to że Sony „zauważa potrzebę stworzenia kolejnej generacji sprzętu”. Mówiąc prościej – „sprzedaż PlayStation 4 zaczyna nam spadać, a konkurencja już teraz zdobyła serca wielu graczy”. Przecieki pozwalają lepiej wyobrazić sobie PlayStation 5 i to co z nich widzimy, to wielki baner krzyczący- WSTECZNA KOMPATYBILNOŚĆ. Jeszcze wczoraj pojawiły się kolejne potwierdzenia na temat „wstecznej”. Patent złożony przez Marka Cernego, który jest głównym inżynierem PlayStation 4 oraz na pewno PlayStation 5 mówi o tym, w jaki sposób radzić sobie ze wszystkim problemami wynikającymi z uruchamiania starych gier.
Czytaj też: Dreams zadebiutuje we wczesnym dostępnie na PlayStation 4 – Sony łamie swoje postanowienia
Pytanie jednak, czy kompatybilność wsteczna wystarczy? W końcu konkurencja oferuje, to już w tej chwili. Tutaj jednak może zadziałać inny czynnik – sentyment. Historia konsoli PlayStation sięga znacznie dalej, niż konsoli Xbox. Wystarczy, że Japończycy pokażą klasyki uruchomione na najnowszym sprzęcie, który będzie je ponadto usprawniał do 4K, a może i poprawiał tekst,a wtedy ludzie zwariują. Podobnie jak zwariowali w 2015 roku gdy zapowiedziano remake Final Fantasy VII i kolejną część Shenmue.
Poza tym, promowanie konsoli na wstecznej kompatybilności zapewne potrwa tylko kilka lat. Potem Sony przerzuci się na coś innego. Tak jak PlayStation 3 otrzymało swoje Move’y, tak PlayStation 4 mogło przerzucić się z chwalenia z „miłości” do indyków na promowanie wirtualnej rzeczywistości. Tutaj też zapewne pojawi się coś nowego, co zachęci do zakupu sprzętu w połowie generacji.
Bardzo ciekawe jest natomiast to, co wybiorą młodzi gracze. Ich sentyment nie kupi. Tymczasem urządzenia z linii Xbox Scarlett będą oferowały rozbudowany abonament oraz opcję streamingu. Czy to zachęci nowe pokolenie użytkowników? Wsteczna kompatybilność też będzie dostępna u „zielonych”. Zdaje się zatem, że przyszła generacja konsol będzie ogromną wojną dwóch firm. Ale to cieszy, bo nic tak dobrze nie wpływa na rynek, jak konkurencja.
Czytaj też: PlayStation traci tytuł ekskluzywny – Gungrave VR trafi na inne platformy
Źródło: comicbook.com