Mass Effect Legendary Edition dostępne będzie w sprzedaży już od jutra. Pierwsze recenzje i porównania gry wskazują na hit. Będąc dokładnym – trzy hity.
Mass Effect Legendary Edition – co w zestawie?
W skład Mass Effect Legendary Edition wchodzi zestaw trzech pierwszych gier serii Mass Effect. Oprócz tego w pakiecie czekać będzie ponad 40 dodatków zawierających nowe przygody dla Sheparda i ekipy czy po prostu pakiety wyposażenia, znacznie rozbudowujące arsenał produkcji. Uzbrojenie DLC zostało teraz dodane w taki sposób, aby było po prostu częścią przedmiotów, które możemy zdobyć w grze. Żadnej broni za darmo nie dostaniemy.
Czy BioWare udało się odnowić tak ważną dla graczy serię i przy okazji nie zepsuć tego, co już działało? Pierwsze recenzje wskazują na to, że praca została wykonana wzorowo. W momencie pisania tego wpisu serwis OpenCritic wskazuje na średnią ocen na poziomie 91/100. Co więcej, dwie z nich to już oceny 10/10. Fani serii mają zatem z czego się cieszyć i w końcu przestaną, co roku przechodzić całą trylogię na najwyższym poziomie trudności, na starej generacji konsol, tylko wygodnie siądą przed ekranem 4K i nacieszą się 120 klatkami na sekundę.
Czytaj też: Gameplay Days Gone na PC zachwyca, a PS5 jest konsolą idealną
Jesteście ciekawi jak wypadły odnowione postaci czy ikoniczne dla serii lokacje? W sieci zaczynają pojawiać się nagrania prezentujące właśnie te miejsca i tych bohaterów.
Na pewno największa różnica, to startowa planeta Eden Prime, na której rozkręca się cała przygoda Sheparda. Tak jak to twórcy zapowiadali – to właśnie na niej znajdują się największe zmiany w stosunku do wszystkich innych lokacji, które poddane zostały liftingowi. Pierwszy kontakt z grą musi być jak najlepszy, a zdaniem twórców, lokacja ta była zbyt pusta i mroczna. Cóż, jeśli chodzi o dodanie roślinności czy ogólne urozmaicenie lokacji, to nie mam nic przeciwko temu, jednakże trochę szkoda tego czerwonego koloru, w którym planeta ta tak mocno była skąpana.
Co z nextgenami?
Musimy pamiętać, że Mass Effect Legendary Edition jest produkcją, która tworzona była jeszcze na poprzednią generację konsol. Nie oznacza to jednak, że tytuł nie korzysta z dodatkowych zapasów mocy nextgenów. Potwierdzano, iż Xbox Series X włączy grę nawet w 4K i 120fps, a PS5 w 4K i 60fps. Jak produkcja wygląda tych konsolach? Dokładnie tak jak powinna – obraz jest ostry, a płynność „na oko” nie spada. Poniżej znajdziecie pierwsze 21 minut Mass Effect Legendary Edition z wersji Xbox Series X.
Co z edycją PS5? Tutaj również znajdziemy już pierwsze materiały wideo, które wskazują na to, że i ta wersja gry radzi sobie bez problemów z architekturą PS5.
Problematyczne spolszczenie
Pojawiają się jednak pierwsze doniesienia o tym, iż polska wersja językowa gry to same problemy. Przypomnijmy: Mass Effect 1 otrzymał pełne spolszczenie (dubbing+napis), Mass Effect 2 również był spolszczony, ale… przez innych aktorów! Mass Effect 3 za to nie miał dubbingu, a tylko napisy. Co jest problemem w Edycji Legendarnej? Gracze wybierając język (którego potem nie mogą zmienić) decydują czy ma być to „polski” czy „zagraniczny”. Nie ma jednak rozdzielenia na dubbing i napisy, więc albo gramy całość z dwoma dubbingami + ME3 z polskimi napisami, albo… całość po angielsku. Nie ma opcji wyboru zagranicznego dubbingu i polskich napisów.
Czytaj też: Gry Valve na PS5? Tajny plan firmy wspomniany przez Gabe Newella
Wiecie, że była jeszcze jedna gra Mass Effect?
Na konsolach poprzedniej i aktualnej generacji możemy zatem zagrać we wszystkie trzy oryginalne części gry oraz Mass Effect Andromeda. Powstaje również kolejny ME, ale… wiecie, że istniała jeszcze jednak gra z tej serii? Mowa tutaj o Mass Effect Infiltrator, które przeznaczone było na urządzenia mobilne. Posiadacze smartfonów z systemem iOS oraz Androida mogli zagrać w produkcję skrojoną pod mniejsze urządzenia.