Statek badawczy Petrel natrafił na kolejny historyczny okręt wojenny znajdujący się na dnie oceanu. Po wstępnym odkryciu pod koniec stycznia ekipa ekspedycyjna potwierdziła, że znalazła lotniskowiec, który odegrał kluczową rolę podczas drugiej wojny światowej. Został uznany za zaginiony, kiedy zatonął w bitwie pod Santa Cruz w październiku 1943 r., ale nowoczesna technologia umożliwiła wykrycie go ponad 5000 metrów pod powierzchnią Oceanu Spokojnego, w pobliżu Wysp Salomona.
Zespół początkowo zawęził obszar poszukiwań, wykorzystując dane sprzed kilkudziesięciu lat, takie jak raporty misji i dzienniki pokładowe z innych statków biorących udział w walce.
Czytaj też: Demontaż USS Enterprise stanowi nie lada wyzwanie
Następnie do akcji wkroczyła technologia. Autonomiczny pojazd podwodny Petrel użył sonaru, aby wykryć wrak podczas pierwszego nurkowania. Były członek załogi, Richard Nowatzki, był świadkiem odkrycia wraku.
Znaczna część statku jest rozpoznawalna pomimo upływu 77 lat, wliczając w to m.in. broń pokładową. Widoczne były również samoloty, które wciąż znajdowały się na pokładzie lotniskowca.
Hornet stracił 140 członków załogi z łącznej liczby 2200 osób podczas bitwy. Z tego powodu można uznać to za swego rodzaju hołd dla rodzin poległych. Jednocześnie jest to także świadectwo postępów w technikach poszukiwawczych.
[Źródło: Paul Allen; grafika: Vulcan Inc]
Czytaj też: Zatoka Meksykańska jest pełna bomb i gazu musztardowego z czasów II WŚ