Instytut Pirbrighta ujawnił, że zniszczył pozostałe zapasy wirusa księgosuszu. Zostało to przeprowadzone w ramach programu WHO, który ma zapobiec przyszłym wybuchom epidemii choroby.
Wirusa księgosuszu jest dosyć mało znany większości osób. Inna jego nazwa to dżuma bydlęca. Choroba nie atakuje ludzi, ale uderza w bydło. Powoduje on okropną, pełną cierpienia śmierć i zabił już miliony zwierząt na całym świecie. Skutkowało to głodem i załamaniem gospodarczym danego kraju.
Czytaj też: Naukowcy hodują kości na żebrach owiec – przydają się przy operacjach szczęki
Kampanie likwidacyjne skupiające się na chorobie rozpoczęły więc na początku XX wieku i udało się ją praktycznie wyeliminować. W 2011 roku wirusa księgosuszu uznano za wytępionego, ale w 40 laboratoriach w 36 krajach ciągle trzymano jego próbki.
Aby zapobiec przypadkowemu wyciekowi, naukowcy zdecydowali się na ich zniszczenie. Wszystkie próbki trafiły do wspomnianego Instytutu, uzyskano pełną sekwencję DNA wirusa i następnie zniszczono wszystkie próbki.
W ten sposób dane można wykorzystać do stworzenia szczepionki, ale nie ma już ryzyka wybuchu epidemii poprzez wyciek z laboratorium.
Czytaj też: „Przetwarzany” przez nas plastik jest bardzo niekorzystny dla środowiska
Źródło: Newatlas