Oczywiście jeśli wierzyć malezyjskim naukowcom, którzy pracują nad elektryczną stymulacją komórek w kanałach nosowych. W ten sposób zamierzają oni przesyłać zapachy przy pomocy elektroniki.
Na tę chwilę technologia jest dość uboga i trudno mówić o przesyłaniu przez internet tak skomplikowanych kompozycji, jak np. perfumy. Pomysł opiera się na kablach przyklejanych do nosa, które łączą się z neuronami znajdującymi się głęboko w kanałach nosowych. Wcześnie badacze zauważyli, że przy odpowiedniej elektrycznej stymulacji ochotnicy mogą odczuwać nieprzyjemne zapachy. Przy odpowiedniej konfiguracji częstotliwości impulsów inżynierowie byli w stanie wywołać również inne wrażenia zapachowe.

Kolejnym krokiem jest odnalezienie konkretnych częstotliwości, które odpowiadają za dany zapach. Aby to sprawdzić, badacze zamierzają wykorzystać skanowanie mózgu. Przekonają się, które obszary są aktywowane w jakich sytuacjach. Dodatkowo naukowcy chcą opracować mniej inwazyjną „wkładkę” bowiem ta obecna jest dość nieporęczna.
Tego typu technologia miałaby masę teoretycznych zastosowań. Za jedno z podstawowych można uznać pomoc ludziom z uszkodzonym zmysłem węchu, którzy mogliby poczuć zapachy dzięki elektrycznej stymulacji. Poza tym do głowy przychodzą inne pomysły. Wystarczy pomyśleć o przesyłaniu zapachów np. w czasie oglądania programów kulinarnych, filmów, czy grania w gry komputerowe. Metodę można by połączyć z technologią wirtualnej rzeczywistości, co wniosłoby granie na jeszcze wyższy poziom.
[Źródło: spectrum.ieee.org; grafika: Imagineering Institute]
Czytaj też: Onshape pozwala na projektowanie 3D z wykorzystaniem okularów AR