Podczas wywiadu dla Bloomberga z 5 września, prezes Qualcomm, Cristiano Amon, jasno stwierdził, że Intel obecnie „nie jest opcją” jako partner produkcyjny dla nowych układów Snapdragon X. Jednocześnie dodał jednak, że w przyszłości firma chętnie widziałaby Intela jako realną alternatywę.
To krótka, ale znacząca wypowiedź, która uderza w kluczowe ambicje Intela. Producent od dłuższego czasu stawia bowiem na rozwój swojego działu foundry, licząc na przyciągnięcie dużych klientów zewnętrznych. Qualcomm mógł być jednym z najważniejszych kandydatów, lecz Amon jasno daje do zrozumienia, że obecnie procesy produkcyjne Intela nie spełniają wymagań układów Snapdragon X.
Aktualnie te chipy powstają w fabrykach TSMC w litografii N4 (4 nm), zoptymalizowanej pod kątem mobilnych SoC z dużymi blokami GPU i NPU. Qualcomm dostarcza je do rosnącej liczby laptopów z architekturą Arm, które cechują się wysoką energooszczędnością – często przewyższającą nawet najnowsze procesory Intela. W praktyce oznacza to, że Qualcomm staje się bezpośrednim konkurentem Intela na rynku smukłych notebooków, co dodatkowo wzmacnia wagę słów Amona.
Ironią pozostaje fakt, że sam Intel w nadchodzących produktach Nova Lake ma częściowo opierać się na litografii TSMC N2, rezerwując własny proces 18A głównie dla słabszych modeli. Jednocześnie firma w lipcu przyznała, że może wstrzymać lub całkowicie porzucić rozwój procesu 14A, jeśli nie pozyska dużych zewnętrznych kontraktów. Problemy z uzyskami na 18A także budzą wątpliwości co do skuteczności powrotu Intela na pozycję lidera.
Mimo wszystko Qualcomm nie zamyka całkowicie drzwi. Amon zaznaczył, że jeśli Intel udowodni swoją efektywność, współpraca jest możliwa. Na razie jednak Snapdragon X pozostaje w rękach TSMC.
Źródło: Tom’s Hardware


