Za każdym razem jak ktoś mówi „łódź podwodna” dostaję głupawki. Dlaczego? Ponieważ przypomina mi się durny dowcip z epoki kamienia łupanego internetu. Gotowi na dowcip rodem z Familiady? Idą dwie łodzie podwodne przez las. Jedna z nich mówi: Patrz, telewizor leci. A druga na to: pewnie ma gdzieś tutaj swoje gniazdko. Kurtyna.
Zawartość
Dobra, pośmialiśmy się trochę (albo i nie), czas przyjrzeć się Sonarowi od wydawnictwa FoxGames. Nie ukrywam, że miałem ten tytuł na radarze od jakiegoś czasu, choć moją uwagę bardziej zwracała wersja rozbudowana, tj. Captain Sonar.
![Sonar pudło](https://whatnext.pl/app/uploads/2019/11/img20191102125210.jpg)
Zawartość pudełka przedstawia się dość… biednie. Większość miejsca zajmuje zasłonka oddzielająca graczy, która w gruncie rzeczy w praktyce nie jest niezbędna. Do tego mamy 8 arkuszy (po 4 na rolę w grze) oraz flamastry dla każdego gracza. I już. Jakościowo wygląda to naprawdę dobrze, ale jest tego po prostu mało.
Zasady gry
Rozgrywka jest banalnie prosta. Naszym celem jest zlikwidowanie wrogiej łodzi podwodnej. W tym celu dzielimy się na 2 drużyny składające się z dowódcy i radiooperatora. Podczas swojego ruchu wykonujemy jedną z 5 akcji. Możemy więc poruszyć okręt – te poruszają się jedynie pionowo/poziomo i nie mogą trafić ponownie na to samo pole. Dodatkowo musimy podać na głos kierunek, w którym się poruszymy. Mamy do dyspozycji sonar, dzięki któremu odnajdziemy rząd bądź kolumne w której znajduje się przeciwnik. Za pomocą ciszy wykonamy jeden ruch w tajemnicy przed drugim zespołem. Torpedą uszkadzamy przeciwnika, a wynurzenie wymazuje dotychczasową trasę.
![Sonar zawartość](https://whatnext.pl/app/uploads/2019/11/img20191102125246.jpg)
Wygrywa zespół, który zatopi przeciwnika, tj. wystrzeli w niego dwukrotnie torpedę. Banał.
Co mnie grzeje – banalne zasady i szybka, sympatyczna rozgrywka
Sonar jest tak prosty, że nawet nieogarniające zupełnie planszówek osoby nie będą miały problemów z rozgrywką. Akcji jest niby „AŻ” 5, ale są one bardzo czytelne i w mig załapiemy o co chodzi. Jeden z moich znajomych powiedział, że to taka dynamiczna wersja „statków”, w które nie raz grało się na lekcjach.
![Sonar planszetki](https://whatnext.pl/app/uploads/2019/11/img20191102125353.jpg)
Trudno mi określić rozgrywkę inaczej niż „przyjemna”. Sonar to bardzo lekka gra i nie będziemy tu raczej przesadnie wysilać naszych szarych komórek. Owszem, trzeba pomyśleć jak poruszać naszą łodzią podwodną, żeby wrogi radiooperator nie domyślił się co i jak, ale prędzej czy później trafimy na trop przeciwnika. Rozgrywki trwają zwykle poniżej 30 minut. Z gry jestem generalnie dość zadowolony… zapamiętajcie tę opinię, bo właśnie zaczynam marudzić.
Co mnie ziębi – problemy z zasadami
W pewnym momencie musimy odpalić Torpedę. To nieuniknione. Tak samo jak sytuacja, że dowódca użyje w końcu Ciszy. Połączenie tych dwóch umiejętności w Sonarze zwykle doprowadza do jednego – 50/50 w wykonaniu dowódcy odpalającego śmiercionośny pocisk. Mówiąc szczerze – w większości przypadków zgadywałem trafnie pozycję przeciwnika. Powiedziałbym nawet, że zbyt często. Przez to radość z rozgrywki spadała diametralnie. Nie wiem , czy istnieje jakieś sensowne rozwiązanie tego problemu. Może dodanie poruszania się po skosie jako homerule?
![Sonar zawartość 2](https://whatnext.pl/app/uploads/2019/11/img20191102125317.jpg)
Co mnie ziębi – role
Zarówno rola dowódcy, jak i operatora, są bardzo istotne dla rozgrywki w Sonar… tylko niezupełnie równe. Tak naprawdę to dowódca ma najwięcej roboty, radiooperator jedynie zaznacza pozycję przeciwnika na mapie. Nie będę ukrywał, że tak naprawdę druga osoba w teamie jest… zbędna. Tak naprawdę mogę sam ogarniać oba arkusze bez większych problemów. Poza walorami towarzyskimi nie widzę powodów, by grać w 4 osoby.
Co mnie ziębi – regrywalność
Sonar daje nam do dyspozycji 4 mapy. A tak naprawdę 3, bo granie na mapie treningowej mija się z celem. Mało. Poza tym boli to, że jedynie na jednej mapie mamy specjalne zasady. Dlaczego nie pojawia się nic na pozostałych?
![Sonar mazaki](https://whatnext.pl/app/uploads/2019/11/img20191102125330.jpg)
Ale 4 mapy to nie jedyny powód, dla którego uważam, że regrywalność Sonara kuleje. Przede wszystkim opieram się na wrażeniach współgraczy. Absolutnie żadna ekipa nie chciała zagrać trzeciej partii z rzędu, mimo pozytywnego odbioru rozgrywki. „Bo tu się nic nie zmienia”. True. Ile można grać w statki+?
Podsumowanie
Trudno jest mi jednoznacznie opisać co myślę o Sonarze. Z jednej strony rozgrywka jest bardzo prosta, przyjemna i dynamiczna. Z drugiej strony, brakuje jej głębi oraz opcji na dłuższą/częstszą rozgrywkę. Sonar to raczej gra, którą wyciągniemy na chwilę raz na półroku-rok czekając na brakującą osobę do czegoś bardziej ambitnego. Biorąc to wszystko pod uwagę nie widzę opcji na określenie Sonara inaczej niż „średniak”. Szkoda, bo naprawdę chciałem się polubić z tym tytułem.
Dziękujemy wydawnictwu FoxGames za przesłanie gry do recenzji