Reklama
aplikuj.pl

Robobee doczekała się solarnego i bezprzewodowego wydania

Robobee doczekała się solarnego i bezprzewodowego wydania
Robobee doczekała się solarnego i bezprzewodowego wydania

Robobee, czyli niewielka robotyczna „pszczoła” z Harvardu doczekała się po całych sześciu latach niesamowitego ulepszenia. Do niedawna była zasilana przez wiązkę przewodów, ale naukowcy pozbawili go niej za pomocą malutkich paneli słonecznych. 

Czytaj też: MIT próbuje nauczyć roboty łączenia informacji wzrokowych i dotykowych

Pierwszy samodzielny lot Robobee miał miejsce w sierpniu ubiegłego roku, ale dopiero niedawno został opisany w naukowym artykule opublikowanym w czasopiśmie Nature. Ten jest już praktycznie przestarzały, bo najnowsza wersja Robobee może pochwalić się nie dwoma, a czterema skrzydełkami, ulepszonym siłownikiem i przełożeniem mocy na ciąg, który sprawił, że ten niewielki latający robocik stał się bardziej wydajny i zdolny do efektowniejszego lotu bez potrzeby zwiększania mocy w samym silniku.

Najważniejsze ulepszenie i tak opiewa na bezprzewodowość, którą zapewniły Robobee panele słoneczne o wadze zaledwie 10 miligramów. Na ten moment nie są wystarczające do zasilenia całości z samego światła słonecznego, więc naukowcy zasymulowali je o trzykrotnie wyższej wartości za pomocą świateł halogenowych. Ogniwa fotowoltaiczne znajdują się 3 cm nad skrzydłami i są połączone z panelem elektronicznym, który wisi poniżej Robobee. Ta potrzebuje około 120 mW mocy, aby utrzymać się w powietrzu, a zadaniem tego wiszącego panelu jest przekształcenie niskiego napięcia z układu słonecznego w wystarczającą moc do sterowania siłownikami.

Podsumowując, zmodyfikowany Robobee ma wagę zaledwie 259 mg, dzięki czemu jest znacznie lżejszy niż… spinacz. To nie pierwszy malutki robot, który latał bez przewodów, ale według doniesień jest najlżejszy.

Czytaj też: Ta robotyczna ryba z krwioobiegiem przełamuje wiele barier

Źródło: New Atlas