Tytuł tej wiadomości brzmi dość niedorzecznie, ale jest w stu procentach zgodny z rzeczywistością. Rolls-Royce pracuje nad maszynami, które zajmą się reperowaniem silników w samolotach.
Konstrukcja owych robotów jest inspirowana naturą. Wyglądem mają przypominać m.in. węże i żuki, a ich kształt pozwoli na wślizgnięcie się w trudno dostępne obszary, dokonanie przeglądu i przeprowadzenie konserwacji. Przedsięwzięcie nazywa się IntelligentEngine project i poza przedstawicielami firmy biorą w nim udział także badacze z uniwersytetów w Cambridge i Nottingham.
Roboty mają być niewielkich rozmiarów – na zdjęciach koncepcyjnych są one na tyle małe, by zmieścić się w ludzkiej dłoni. Za przykład podaje się robo-węża o niewielkiej średnicy, który dostaje się do wnętrza silnika na podobnej zasadzie, jak lekarz wykonujący na pacjencie zabieg endoskopii.

Tego typu rozwiązanie miałoby przynajmniej jedną, ogromną zaletę. Mobilność. Uszkodzony element silnika, który znajduje się w Dubaju mógłby zostać zdalnie naprawiony przez technika znajdującego się w Wielkiej Brytanii. Pozwoliłoby to na znaczną oszczędność czasu i pieniędzy, a na pewno skorzystaliby na tym pasażerowie.
Gdybyście się zastanawiali, czy roboty zajmą się także naprawą samochodów, to będziemy musieli was zmartwić. Za projekt odpowiada brytyjski oddział Rolls-Royce, który nie ma za wiele wspólnego z posiadanym przez BMW Rolls-Royce Motor Cars. Ale kto wie, co przyniesie przyszłość?
[Źródło: digitaltrends.com]