Od jakiegoś czasu coraz częściej mówi się o wykorzystaniu minerału zwanego perowskitem do tworzenia wydajniejszych paneli słonecznych. Problem w tym, że podczas ich produkcji do środowiska trafia również ołów, który może być skrajnie szkodliwy dla zdrowia.
Na obecną chwilę najbardziej wydajne ogniwa powstają właśnie z wykorzystaniem ołowiu. Ich efektywność wzrosła z 4 procent w 2009 roku do 25 procent w 2019. I choć ilość ołowiu potrzebna do stworzenia takich paneli jest stosunkowo niewielka, bo wynosi ok. 0,8 g na metr kwadratowy, to wciąż ma on pewien wpływ na środowisko.
Aby lepiej zrozumieć ten problem, naukowcy rozpoczęli badania nad pochłanianiem ołowiu przez rośliny. Wykorzystali w tym celu próbki zanieczyszczonej gleby, w której zasadzili rośliny. Następnie analizowali ewentualne zmiany w ilości ołowiu w glebie oraz w liściach i łodygach. Okazało się, że pochłanianie ołowiu pochodzącego z perowskitu jest znacznie wyższe niż w przypadku innych źródeł przemysłowych tego pierwiastka. Co więcej, wraz ze wzrostem stężenia perowskitu, to pochłanianie przyspieszało. Może to mieć związek z faktem, że kationy organiczne w perowskicie zmieniają zawartość PH w glebie.
Badacze zamierzają również wykorzystać cynę do produkcji perowskitowych ogniw. Mimo że rośliny pochłaniają ją w znacznie mniejszych ilościach, to cynowe panele nie mogą się równać pod względem wydajności z tymi, do produkcji których użyto ołowiu.