Samice koczkodanów białonosych wzywają na pomoc płeć przeciwną, jeśli zauważą nadciągającego przeciwnika. Jak naukowcy to zaobserwowali?
Gatunek Cercopithecus nictitans zamieszkuje lasy zachodniej Afryki i zazwyczaj tworzy grupy składające się z pojedynczego samca, wielu samic oraz potomstwa. Samotnik ma w zwyczaju trzymanie się z dala od reszty, jednak w razie niebezpieczeństwa przybywa samicom na ratunek.
Claudia Stephan z Wildlife Conservation Society postanowiła przekonać się, w jaki sposób samice i samce koczkodanów białonosych reagują na pojawienie się drapieżnika. We współpracy z Frederikiem Mehonem przeanalizowała zachowania 19 odmiennych grup małp z Demokratycznej Republiki Konga.
Samice małp w razie kontaktu z drapieżnikiem zaczynały nawoływać o pomoc ze strony samca
Eksperyment polegał na tym, aby sprawdzić reakcję samca na potencjalne zagrożenie. W tym celu, kiedy znajdował się on w odległości ok. 20 metrów od reszty, do akcji wkraczał człowiek odziany w strój przywodzący na myśl drapieżnika. Czasami podchodził do grupy samic, by kiedy indziej sprawdzić reakcję samotnego samca.
Czytaj też: Wielodzietność u zwierząt jest normą, ale co z bliźniętami?
W przypadku kontaktu z samcem, ten próbował odstraszać „lamparta”, m.in. poprzez potrząsanie gałęziami. Samice nie reagowały jednak na tego typu działania. Kiedy role się odwracały, samice wołały o pomoc aż do momentu, w którym samiec przybywał z odsieczą. Wtedy też grupa zabierała potomstwo w bezpieczne miejsce.