Od premiery Momentum True Wireless 2 Sennheisera na rynku minął ponad rok, a następców tego modelu, który ulepszył wersję „1” jak nie było, tak nadal nie ma. Warto więc sprawdzić, jak te bezprzewodowe słuchawki z górnej półki sprawdzają się po reakcji producenta na sugestie konsumentów w ramach wielu aktualizacji.
Pierwsze chwile z Sennheiser Momentum True Wireless 2
Na samym początku najlepiej wspomnieć o tym, że Momentum True Wireless 2 względem poprzedników, to bardziej ewolucja niż rewolucja. Gdyby nie ulepszenia pokładu baterii i wprowadzenie trybu ANC, czyli systemu aktywnej walki z otaczającym nas hałasem (więcej o tym tutaj) czy wprowadzeniu obsługi Bluetooth 5.1 (szkoda, że nie 5.2) w miejsce 5.0, to zmiany ograniczyłyby się, przede wszystkim do delikatnie bardziej „wykrzywionej” sekcji dokanałowej oraz delikatnie zmienionego etui.
Czytaj też: Test Logitech G335. Producent wchodzi w odważne kolory
Właściciele pierwszej wersji Momentum True Wireless nie mają więc tutaj czego szukać, ale ci, którzy byli nią zainteresowani przed kilkoma laty, mogą popatrzeć na Momentum True Wireless 2 przychylniejszym okiem, wybierając między wersją czarną i białą. Bez względu na wybór otrzymacie to samo, a więc odpowiadające wariantowi kolorystycznemu cztery zestawy silikonowych gumek (XS, S, M, L) z wewnętrznym wzmocnieniem tzw. krzyżykiem, przewód USB-A do USB-C do ładowania oraz wielojęzykową instrukcję obsługi… ale nie w języku polskim, którego zabrakło też w aplikacji towarzyszącej Smart Control.
Momentum True Wireless 2 zachwycają wyglądem
Eleganckie – tak można jednym słowem określić te połączenie wykonania oraz designu. Momentum True Wireless 2 nie są więc „jakimiś tam” kolejnymi słuchawkami TWS, a prawdziwie wyróżniającymi się na tle konkurencyjnych modeli, co zawsze jest w cenie. W największym stopniu odpowiada za to dosyć spore, prostopadłościenne, ale stosownie zaokrąglone na krawędziach etui, którego korpus pokryto ciasno i dokładnie materiałem przypominającym swoim odcieniem i splotem casualowe marynarki. Jego dwa elementy połączone zawiasem oddzielają się od siebie wykończonym na połysk tworzywem sztucznym.
Jak dla mnie Momentum True Wireless 2 posiadają najlepsze etui z wszystkich słuchawek TWS jakie miałem okazję testować, choć ich wyposażenie jest już klasyczne. Sprowadza się bowiem do logo producenta na wieczku oraz kombinacji przycisku i diody funkcyjnej razem z portem USB-C na tyle. Zawias z kolei dopełnia całą tą „elegancką otoczkę”, działając identycznie w całym zakresie ruchu i zamykając się z przyjemnym, wyciszonym trzaskiem dzięki małej gumce na wnętrzu wieczka.
Samo wnętrze etui Momentum True Wireless 2 nie zaskakuje – na wieczku znalazła się nazwa producenta, a na dole wnęki na obie słuchawki z czterema stykami do ładowania oraz parą nieprzesadnie mocnych, ale skutecznej w swojej roli magnesów.
Wrażenie czegoś z górnej półki buduje nie tylko etui
Przechodząc już do samych słuchawek Momentum True Wireless 2, te na całe szczęście prezentują sobą inny wygląd oraz konstrukcję w porównaniu do zalewających rynek „podróbek Airpodsów”. To odświeżające, a na dodatek pozwalające wyróżnić się z tłumu „słuchawkowych maniaków” bardziej, jakkolwiek głupio może to nie brzmieć.
Certyfikowane klasą IPX4 Momentum True Wireless 2 buduje matowe tworzywo sztuczne w kolorze czarnym (lub białym) w formie cylindrycznych elementów zewnętrznych. Te wieńczy okrągła, igrająca ze światłem płaska stawka z radialnymi mikrofrezami i z logiem producenta w centrum, która oprócz aspektu wizualnego, pełni też funkcję panelu dotykowego.
Warto tutaj zaznaczyć, że prawa słuchawka posiada dodatkowy mikrofon, podczas gdy te do rozmów telefonicznych zostały umieszczone pod 9-dziurkową siatką już na podstawie obu słuchawek, obok której znajdziemy kolejną dziurkę na mikrofon. Innymi słowy, w grę wchodzą dwa mikrofony do rozmów i najwyraźniej trzy do ANC/trybu wzmacniania dźwięku z otoczenia. Dziwnie, bo aplikacja wspomina o „ANC na bazie jednego mikrofonu”, więc czyżby tylko jeden odpowiadał za tak ważną funkcję?
Wspomniana pojedyncza dziurka na mikrofon, to zresztą jedyna różnica między obiema słuchawkami, które na swojej wewnętrznej części przyjaznej kształtem dla naszej małżowiny, posiadają zestaw czterech styków, dwóch widocznych magnesów, czujnika na podczerwień oraz diody informacyjnej. Ustawiony pod kątem fragment z gumką, którego wciskamy do kanału słuchowego, posiada pod nią nie tradycyjną siateczkę, a pewnego rodzaju gąbeczkę.
Aplikacja i bateria Momentum True Wireless 2
Dostępna na smartfony aplikacja Smart Control jest zdecydowanie tym dodatkiem do Momentum True Wireless 2, po którego powinniście sięgnąć. Przyjemny dla oka, prosty design oprogramowania pozwala nam podejrzeć poziom naładowania baterii i umożliwia zabawę z wbudowanym equalizerem w formie dziwnej wizualizacji i znacznie praktyczniejszych suwaków w myśl dolnego, środkowego i wysokiego pasma. To też jedyna opcja na zainstalowanie nowego firmware, co w moim przypadku trwało grubo ponad 30 minut.
W aplikacji możemy również ustawić zachowanie słuchawek idealnie pod nas, co tyczy się przede wszystkim funkcji sterujących, które w razie potrzeby możemy zupełnie wyłączyć. Te sprowadzają się do przytrzymania palca na panelu i stuknięcia w niego raz, dwa lub trzy razy, pozostając zupełnie niezależne względem prawej i lewej słuchawki. Z jej poziomu aktywujemy też ANC lub tryb otoczenia, w przypadku którego możemy zdecydować czy chcemy, aby po jego aktywacji muzyka w tle ciągle „grała”.
Czytaj też: Test myszki Steelseries Prime, czyli lekkiego i interesującego modelu
W przypadku baterii możecie liczyć na maksymalnie 7 godzin odsłuchu na jednym ładowaniu, o ile nie będziecie korzystać z ANC, specjalnego trybu podbicia jakości czy długo rozmawiać. Wtedy bowiem wytrzymałość spadnie do około 4/5 godzin, które to właśnie najczęściej uzyskiwałem podczas testu, co przekładało się na łącznie około 19/20 godzin w połączeniu z etui. Ładowanie jest jednak bardzo szybkie, bo zajmuje jedynie 90 minut do pełna, co po 10 minutach przekłada się na i tak solidne 90 minut odsłuchu. W testach zauważyłem, że same słuchawki ładują się od 10 do 80% w średnio 25 minut, a do stówy dobijają po 40 minutach.
Wrażenia z użytkowania Momentum True Wireless 2
Zważywszy na unikalną konstrukcję tych słuchawek muszę podkreślić jedno – Momentum True Wireless 2 to nie coś, co po prostu wciskacie do uszu. Jeśli po dobraniu odpowiedniego rozmiaru gumek chcecie uzyskać najlepsze dopasowanie, musicie dodatkowo „wkręcić” je do środka ucha, co początkowo może powodować dyskomfort, a nawet ból, choć ten zapewniłem sobie sam z własnej głupoty dokładając do tego przekręcenia zbyt dużą siłę. Jeśli jednak „nauczycie się” z Momentum True Wireless 2 korzystać, zaskoczycie się tym, jak lekkie (ważą około 6 gramów) i niezauważalne staną się już po kilku minutach użytkowania.
To przekręcenie jest kluczowe, żeby poznać w najlepszym stopniu wszystko, co Momentum True Wireless 2 ma do zaoferowania pod kątem brzmienia, bo tylko wtedy zapewniamy sobie świetną izolację pasywną i tym samym „wspieramy” ANC, czyli tryb aktywnego wyciszania hałasu z otoczenia. Po kilku razach przestaje to wymagać specjalnej uwagi i dobrze, bo wystarczy tylko chwila po wyciągnięciu słuchawek z etui, aby te połączyły się z naszym telefonem.
Bogata liczba funkcji sterujących w połączeniu z panelami dotykowymi, sprawdzała się na co dzień świetnie, a ich zapamiętanie, dzięki możliwości personalizacji, nie sprawiało żadnej trudności. Warto też zaznaczyć, że dzięki czujnikowi na podczerwień słuchawki wspierają automatyczną pauzę/wznowienie po wyciągnięciu/włożeniu słuchawki do ucha.
Z kolei po ANC nie powinniście z kolei oczekiwać szału, ale aż tak zły nie jest. Zwłaszcza w połączeniu z pasywną izolacją, bo razem z nią dorzuca na pokład kolejną warstwę, odcinającą nas wyłącznie od tych cichych hałasów pokroju buczenia wentylatora. Jednak ogólna skuteczność ANC w Momentum True Wireless 2 jest zbyt niska, aby móc polecić ten model tym, którzy poszukują słuchawek dokanałowych właśnie z najlepszym wyciszaniem aktywnym. Co ważne, ANC nie powoduje dyskomfortu i może działać również przy wyłączonej muzyce, a o przypadkowych utratach łączności, czy opóźnieniach na poziomie audio-wideo możecie zapomnieć.
Pracujące na paśmie przenoszenia od 100 do 10000 Hz mikrofony wypadły w cichym otoczeniu świetnie, ale rozmowa po wyjściu na ruchliwą ulicę stawała się zbyt uporczywa dla rozmówcy. Poniżej możecie posłuchać, jak mikrofony sprawdzają się w praktyce.
Czytaj też: Test Palit GeForce RTX 3070 Ti GamingPro
Jakość brzmienia Momentum True Wireless 2
Przechodząc już do tego, co najważniejsze, czyli tego, co do zaoferowania mają 7 mm przetworniki dynamiczne, generujące dźwięk w paśmie od 5 do 21000 Hz, korzystając przy tym z łączności Bluetooth 5.1 i wspierając kodek aptX i AAC obok podstawowego SBC, to jest… fenomenalnie, o ile wiecie, na co się piszecie. Jeśli z kolei nie odróżniacie brzmienia jasnego od ciemnego, czy ciepłego od zimnego, to sięgając po Momentum True Wireless 2 z pewnością się nie zawiedziecie.
Te słuchawki dokanałowe sprawdzą się u każdego, kto nie ma świra na punkcie jakości dźwięku i własnego ulubionego brzmienia, oferując bogatą szczegółowość wokalu, niegubiący się nawet w skomplikowanych utworach aksamitny bas i jakościowe wysokie tony. Wszystko to jest doprawione wysoką dynamiką i niezlewającymi się ze sobą tonami. Brzmi to po prostu świetnie, co podkreślają ewidentnie podbite tony niskie, które jednocześnie nie dominują całego pasma.
Test Momentum True Wireless 2 – finalny werdykt
1050 złotych – tyle musicie przygotować, jeśli chcecie stać się szczęśliwymi posiadaczami tych słuchawek Sennheisera. Czy warto? Mam nadzieję, że na to pytanie odpowiedziałem na łamach tego testu, przybliżając Wam mocne i słabe strony tego modelu. Nie mam zamiaru się powtarzać, dlatego wspomnę tylko, że jeśli koniecznie chcielibyście sięgnąć po TWS w wykonaniu tego producenta, a nie dysponujecie takim budżetem, to możecie zainteresować się wcześniejszą wersją Momentum True Wireless. Ta może i nie posiada ANC, jest nieco mniej wygodna i posiada gorszą baterię, ale 400 złotych piechotą nie chodzi. Decyzja jest więc po Waszej stronie.