U wybrzeży północnej Europy doszło do serii znalezisk waleni wyrzuconych na brzeg. Znaleziono co najmniej 29 trucheł należących do rzadko spotykanych ssaków morskich z rodziny zyfiowatych.
Wydarzenia, które rozpoczęły się dwa tygodnie temu od obserwacji na Morzu Północnym, mogą być związane z tą samą przyczyną. Chodzi o testy sonarowe prowadzone przez wojsko. Podobne zjawisko miało miejsce u wybrzeży Irlandii, Wysp Owczych, Holandii, Wielkiej Brytanii oraz Belgii.
Czytaj też: Rekiny żyją w obrębie aktywnego wulkanu. Jak to w ogóle możliwe?
Owe ssaki morskie mogą żerować tylko na dużych głębokościach, dlatego ich pojawienie się w płytkich wodach przybrzeżnych jest rzadkie i często prowadzi do śmierci. Pobierają one bowiem słodką wodę z pożywienia, diety opartej m.in. na kałamarnicach i rybach. Kiedy brakuje im potencjalnych ofiar, ssaki te giną z odwodnienia. I choć teorii nt. całego zjawiska jest wiele, to dwie wydają się szczególnie prawdopodobne.
Pierwsza zakłada udział pogody oraz niedawnych sztormów w naruszeniu zmysłów nawigacyjnych zwierząt morskich. Być może nawet burze na Słońcu – tak jak to miało miejsce w 2016 roku – mają ten negatywny wpływ. Druga z teorii sugeruje, jakoby za problemem stały ćwiczenia wojskowe polegające na testowaniu sonarów.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News
W lutym tego roku jedna z australijskich gazet znalazła bowiem powiązania między ćwiczeniami wojskowymi z użyciem sonarów a śmiercią waleni. Uważa się, że tego typu urządzenia mogą przestraszyć zwierzęta, powodując chorobę dekompresyjną, która zdarza się też u ludzi. Latem u wybrzeży Islandii odbyły się zakrojone na szeroką skalę ćwiczenia NATO przeciw okrętom podwodnym. I choć dobiegły ona końca 10 lipca, być może ich skutki widzimy dopiero teraz.