Prawie dwa lata temu Donald Trump ogłosił powstanie Space Force, nowego oddziału sił zbrojnych USA. A teraz Netflix zrobił serial pod tytułem Space Force. Kto komu podkradł nazwę?
Czytaj też: Recenzja serialu Siły Kosmiczne – Carell i Malkovich w komediowym duecie
Dobrze wiemy, że pomysł na serial Siły Kosmiczne narodził się po ogłoszeniu przez Donalda Trumpa powstania powstania nowych, kosmicznych sił zbrojnych USA. W końcu przestrzeń kosmiczna może być takim samym miejscem walk jak powietrze czy woda, więc lepiej ubezpieczyć się zawczasu i mieć własnych Space Marines. Sami musicie przyznać, że ten pomysł zasługiwał na nakręcenie na jego podstawie komediowego serialu. I choć produkcji można sporo zarzucić, to jednak pierwszy sezon można zaliczyć do udanych licząc, że z każdym kolejnym będzie tylko lepiej.
Okazuje się, że choć amerykańska armia użyła pierwsza nazwy Space Force, to nie dopełniła formalności i rejestracji znaku towarowego dokonała prawie rok po ogłoszeniu powstania nowej gałęzi ził zbrojnych. Netflix był jednak szybszy, i zarejestrował nazwę już w styczniu ubiegłego roku. W USA platforma może korzystać z tej nazwy na mocy pierwszej poprawki, ale w Europie, Australii i Meksyku zabezpieczyli prawa do tego znaku towarowego. I wiecie, sprowadza się to po prostu do tego, że Netflix może bez przeszkód kręcić dalej Siły Kosmiczne mając pełnię praw autorskich, a armia USA może prowadzić kosmicznych żołnierzy w kosmos.
Głos w tej sprawie zabrał rzecznik Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych:
W tej chwili nic nam nie wiadomo o żadnym konflikcie związanym ze znakami towarowymi z fikcyjnym serialem Space Force wyprodukowanym przez Netflixa. Życzymy Netfliksowi i producentom serialu wszystkiego najlepszego w dalszym kreatywnym przedstawianiu najnowszego oddziału wojskowego w naszym kraju,.
Obecnie nie ma powodów do „walki”, ale co jeśli któraś ze stron zacznie produkować gadżety promocyjne opatrzone nazwą Space Force? Wówczas mogą nastąpić spięcia, ale jeśli zajmie się tym armia, to Netflix będzie miał po prostu darmową reklamę.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News