Analiza skamieliny jednego z naszych przodków, liczącej ok. 800 tysięcy lat, umożliwiła pogłębienie naszej wiedzy na temat pojawienia się homo sapiens na Ziemi.
Szczątki należą do hominida zwanego Homo antecessor. Naukowcy skupili się na białkach znalezionych w kościach, a przeprowadzone przez nich badania doprowadziły do bardzo ciekawego wniosku. Zespół badawczy zarządzany przez specjalistów z Uniwersytetu w Kopenhadze dowiódł bowiem, że istniał ścisły związek pomiędzy przedstawicielami Homo antecessor, Homo sapiens, denisovianami a neandertalczykami.
Do sekwencjonowania białek znajdujących się w szkliwie autorzy badań wykorzystali spektrometrię mas. W ten sposób byli oni w stanie umieścić obiekt badań na drzewie geneologicznym przedstawiającym ewolucję naszych przodków i ostatecznie pojawienie się homo sapiens.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News
Szczególnie przełomowa była jednak tzw. paleoproteomika, która umożliwia prowadzenie tego typu badań przesuwając je znacznie dalej na osi czasu. Dzięki temu naukowcy są w stanie zrekonstruować historię ludzkości w znacznie większym stopniu. Do tej pory analizowane DNA liczyło bowiem „zaledwie” ok. 400 tysięcy lat, a więc dwukrotnie mniej.
Czytaj też: DNA denisowian i neandertalczyków pomogło przetrwać ich potomkom
Homo antecessor był najprawdopodobniej ostatnim przodkiem współczesnych ludzi oraz neandertalczyków. Do tego typu wniosków doprowadziły m.in. fizyczne cechy skamieniałości. Co ciekawe, rysy twarzy tego gatunku wydają się zbliżone do homo sapiens, lecz zupełnie inne od neandertalczyków.