Skiny w Apex Legends nie zachęcają do rozwijania postaci. Ceny również są za wysokie.
Gracze Apex Legends zaczynają nudzić sie już nie tylko samą grą i małymi zmianami wprowadzanymi przez Respawn Entertainment. Teraz problemem zaczynają być już nawet skiny dla bohaterów. Jak słusznie dostrzegli to gracze – są one nudne i wyglądają niemalże tak samo. W Fortnite gracze chwalą się nowymi skinami, które kompletnie odmieniają ich bohaterów, a w Apex… nie ma tak naprawdę czym się chwalić.
Czytaj też: Mody do Breath of the Wild pozwalają już na tworzenie własnych lokacji
Problemem jest też to, że skiny, które oznaczone są jako jedne z najrzadszych również nie wyglądają jakoś imponująco. Społeczność informuje, że wolą mieć do wyboru cztery-pięć zupełnie różnych skinów, a nie dwadzieścia czy trzydzieści identycznych, różniących się głównie kolorem.
Gibraltar ma cztery legendarne skiny, ale tak naprawdę mówimy tutaj o dwóch strojach.
Problemem jest również to, że nawet wygląd broni traci na znaczeniu przez rozwiązania twórców. Broń, którą znajdziemy na mapie przyjmie „nasze” barwy tylko wtedy, gdy znajdziemy ją jako pierwsi. Jeśli zabierzemy czyiś karabin, to będziemy widzieli broń przeciwnika. W Apex Legends musisz stale szukać lepszej broni, a ta która nas zazwyczaj interesuje została już podniesiona przez kogoś innego. Może się więc zdarzyć, że skin broni, za który zapłaciliśmy 18 dolarów, nawet nie pokaże nam się podczas gry.
Lista rzeczy, które twórcy muszą przebudować w Apex Legends rośnie z tygodnia na tydzień. Fortnite za to z tygodnia na tydzień rośnie i część społeczności boli, że ich ulubiona gra stoi w miejscu. Popularność Apex Legends przeminęła wraz z końcem przelewów dla streamerów od Electronic Arts. Ciekawe czy gra Respawn będzie żyła wraz ze swoją społecznością czy postara się jeszcze o powrót w wielkim stylu?
Czytaj też: E3 PC Gaming Show 2019 w końcu może być ciekawe
Źródło: kotaku.com