Reklama
aplikuj.pl

Słuchawki przewodowe, czy bezprzewodowe? Różnice, wady i zalety

Technologia bezprzewodowa rozwinęła się na tyle, że wybór między sprzętem „z przewodem” i bez niego nie jest już obarczony wątpliwościami co do połączenia w myśl stabilności oraz szybkości łączności. Czym jednak różnią się słuchawki przewodowe od bezprzewodowych w przypadku tego samego modelu.

Chociaż tego typu zestawów gamingowych jest sporo na rynku, wiele z nich posiada te same różnice między swoimi wariantami. Ja akurat skorzystałem z okazji porównania ze sobą modelu Logitech Pro X i Pro X Wireless.

Te bowiem nie tylko są identyczne pod kątem wyglądu, ale też dzierżą tę samą technologię, stanowiąc idealne podłoże na porównanie. 

Bezprzewodowe kontra przewodowe, co wybrać? 

Brzmienie i łączność

Zacznę od zapewne najważniejszej dla Was sprawy, a mianowicie, czy Pro X w wydaniu bezprzewodowym i przewodowym „grają” tak samo? Od razu uspokajam, na podstawowych ustawieniach rzeczywiście brzmią identycznie, a stabilność połączenia, zgranie dźwięku z obrazem i samo uczucie korzystania z tych dwóch modeli wcale się od siebie nie różni pod tymi dwoma względami.

Z kolei jedyna różnica w specyfikacji związana z przetwornikami sprowadza się do impedancji – 32 omy po stronie Pro X Wireless i 35 omy po stronie Pro X. Jest to jednak skorelowane z dodatkiem karty dźwiękowej na USB do tego drugiego, o czym jednak później.

Kompatybilność to sprawa nieoczywista

Jeśli najważniejszą sprawę mamy już zamkniętą, czas przejść do tego, co z jednej strony widzimy na pierwszy rzut oka, ale o czym przypominamy sobie dopiero w momencie przełączania się słuchawkami między wieloma sprzętami. W przypadku modeli Pro X Logitecha różnice w kwestii kompatybilności są wręcz ogromne.

Zacznijmy od tego, że tam, gdzie w przewodowej wersji otrzymujemy aż dwa przewody w połączeniu z kartą dźwiękową USB oraz tradycyjnym rozgałęźnikiem z jednego jacka na dwa (mikrofon+słuchawki), w bezprzewodowym wariancie przyjdzie nam radzić sobie tylko z odbiornikiem USB. Innymi słowy, Pro X podepniemy praktycznie do każdego nowoczesnego sprzętu (od komputera po konsole i na smartfonie kończąc), a Pro X Wireless wykorzystamy tylko w połączeniu z komputerem, laptopem i konsolą. 

Nie oznacza to jednak, że każdy bezprzewodowy zestaw jest tak ograniczony. Spotkałem się zarówno z takimi, które oferowały również tryb przewodowy, jak i modelami wyposażonymi w moduł Bluetooth. 

Waga i kontrola w locie

Od razu warto przenieść się na poletko fizycznych różnic między Pro X i Pro X Wireless, a te sprowadzają się do wagi oraz muszli i przewodów. Co tu dużo mówić, bezprzewodowość ciągnie za sobą wymóg wsadzenia do słuchawek akumulatorka oraz elektroniki odpowiadającej za jego ładowanie. W tym przypadku różnica wagi wynosi aż 50 gramów (370 vs 320 gramów), co na głowie zwyczajnie czuć.

Ponadto gdy design muszli wersji przewodowej jest niczym nienaruszony, w bezprzewodowej podstawę lewej muszli zdobi port USB-C do ładowania, dioda informacyjna, przełącznik on/off, przełącznik mikrofonu oraz pokrętło do zarządzania poziomem głośności. Te elementy (oprócz trzech pierwszych) w Pro X trafiają na sam przewód. 

Ładować trzeba nie tylko smartfona

Bezprzewodowość wiąże się ze wspomnianym akumulatorem, który dodatkowo obciąża słuchawki i tym samym oczywistym wymogiem pamiętania, aby od czasu do czasu podpiąć zestaw do ładowania. W dobie coraz popularniejszych przewodów USB-C w przypadku Pro X Wireless nie jest to specjalnie uciążliwe, bo miejsce smartfona w ładowarce może zająć na kilkadziesiąt minut zestaw, ale i tak należy pamiętać, że gdy energii zabraknie, audio również.

Oczywiście poniekąd, bo w takiej sytuacji obecne technologie pozwalają na szybkie podładowanie rezerw wbudowanej baterii, a w ostateczności można po prostu jednocześnie grać i ładować, porzucając bezprzewodowy aspekt. W propozycji Logitecha jedno ładowanie wystarcza na ponad 20 godzin, więc przynajmniej kilka sesji grania i jest to dosyć powszechny wynik już w przypadku modeli średniej klasy. 

Wyjątkowy przypadek Pro X

Zadziwiające jest to, że Logitech wspiera pod kątem oprogramowania oba modele w inny sposób. Wprawdzie zakładka odnosząca się do mikrofonu jest identyczna, jak zresztą aspekt wirtualnego trybu 7.1, ale różnice znajdują się w samym equalizerze, który w wariancie bezprzewodowym jest bardziej rozbudowany. Jednocześnie jednak nie wspiera on pobierania profili społeczności, co jest… dziwne. 

Dodatkowo w przewodowym wariancie, który do Logitech G Hub wymaga podpięcia poprzez kartę na USB, możemy zapisać jedno ustawienie equalizera w pamięci właśnie karty. Tego samego nie spotkamy w wersji Wireless, ale aż tak źle nie ma. Tutaj warto przypomnieć sobie o niższej impedancji przez brak karty dźwiękowej. Ta umożliwia jednak działanie oprogramowania, więc i korzystania z equalizera i technologii Blue Vo!ce, co wskazuje, że wersja bezprzewodowa ma te funkcje wbudowane bezpośrednio w siebie. 

Innymi słowy, bezprzewodowy zestaw Pro X ma wbudowaną w siebie kartę dźwiękową, co dementuje kolejną powszechną mądrość odnośnie tego, że właśnie jej brak obniża jakość modeli bez przewodu. 

Słuchawki przewodowe, czy bezprzewodowe?

Podsumowując temat, obecnie to tylko od Was zależy, czy kupując słuchawki, zdecydujecie się na wydanie „z” albo „bez” przewodu. Celując przynajmniej w średnią półkę cenową możecie być pewni, że nie będziecie zmuszeni ładować zestawu codziennie, ten będzie brzmiał gorzej albo problemy z łącznością nie dadzą Wam spokoju. 

Modele bezprzewodowe są jednak zwykle cięższe, a tym samym mniej wygodne. Ponadto mogą nie być tak eleganckie, jak przewodowe przez potrzebę upchnięcia całego „centrum dowodzenia” na muszli, a nie na przewodzie. 

Na kwestię ładowania i braku możliwości wymiany akumulatora w kilka sekund macham już ręką, bo tego przeskoczyć się nie da. Zaznaczę jeszcze tylko kwestię kompatybilności, która w przypadku wersji przewodowych jest zwykle wyższa… choć niekoniecznie, bo można dorwać modele łączące tryb przewodowy z bezprzewodowym.

Cena i tak gra główną rolę

Przy tym wszystkim należy jednak pamiętać, że za bezprzewodowość się płaci i to naprawdę dużo. W przytoczonych przeze mnie modelach Logitecha różnica na rynku stanowi całe 400 zł i daleko temu do “maleńkiej”, bo gdy za Pro X przyjdzie nam zapłacić 400 zł, Pro X Wireless wyciągnie nam z kieszeni dwa razy więcej. 

Wtedy już należy zadać sobie pytanie, “czy aby na pewno aż tak przeszkadza mi przewód?”, bo jeśli nie, w takiej sytuacji cenowej dla wielu lepszym wyjściem okaże się kupno słuchawek muzycznych i mikrofonu osobno.