Sonda kosmiczna Voyager 2 wyszła z heliosfery – plazmy stworzonej przez Słońce, która obejmuje większą część Układu Słonecznego. Statek wszedł w przestrzeń międzygwiezdną i stał się drugim tego obiektem stworzonym przez człowieka. Voyager 1 osiągnęła to samo w 2012 roku. NASA twierdzi, że Voyager 2 przekroczyła tzw. heliopauzę – granicę pomiędzy heliosferą a przestrzenią międzygwiezdną, 5 listopada.
NASA już w październiku podejrzewała, że ta chwila może wkrótce nastąpić. Statek kosmiczny wykrywał rosnące ilości promieni kosmicznych. Było to coś, czego Voyager 1 doświadczyła w 2012 roku. Ale Voyager 2 ma coś, czego nie posiadał jej poprzednik, kiedy opuścił heliosferę – tzw. Plasma Science Experiment. 5 listopada Voyager 2 wykryła gwałtowny spadek prędkości cząstek wiatru słonecznego i od tego czasu nie zmierzyła żadnego przepływu wiatru słonecznego. Jest to mocny dowód na to, że sonda wyszła z ochronnej bańki Słońca. Trzy inne instrumenty pokładowe również zarejestrowały dane, które pasują do tego, czego można by się spodziewać po wyjściu z heliosfery.
Voyager 2 wystartowała w 1977 roku i jest obecnie najdłużej działającą misją NASA. Zarówno ona, jak i Voyager 1 zostały początkowo zbudowane na pięcioletni okres działania. Zostały zaprojektowane tak, aby dotrzeć do Jowisza i Saturna. Ale mimo 41 lat „na karku” oba egzemplarze nadal funkcjonują.
[Źródło: engadget.com; grafika: NASA]
Czytaj też: NASA ujawniła firmy, które pomogą wrócić na księżyc