W ubiegłym tygodniu astronauci z ISS przeprowadzili rutynową operację na komputerze pokładowym polegającą na wymianie falownika. Historia związana z tym teoretycznie prostym zadaniem przypomina nam, jak bardzo skomplikowane jest funkcjonowanie w kosmosie.
W kosmosie znajdują się dwa serwery, które tworzą coś, co nazywa się Spaceborne Computer. Jest to eksperyment mający na celu sprawdzenie, jak urządzenia mogą poradzić sobie z trudami środowiska kosmicznego. Superkomputer, stworzony przez Hewlett Packard, wytycza szlak dla kolejnych komputerów kosmicznych. NASA umieściła Spacerborne Computer na orbicie w kapsule SpaceX Dragon w 2017 roku. Na Ziemi istnieją dwa identyczne systemy działające jako grupy kontrolne dla systemów orbitujących.
Czytaj też: Odporne na leki bakterie na pokładzie ISS
Te pionierskie serwery miały wrócić na Ziemię w 2018 r., ale w związku z pewnymi zawirowaniami zaniechano tych planów. Mimo to komputery nadal działają, a ich powrót ma nastąpić wiosną. HP udostępnił je badaczom, a rzeczywisty test jest kontynuowany. Jedno z badań potwierdziło, że obniżenie mocy i szybkości serwera „może umożliwić tym systemom kontynuowanie prawidłowej pracy podczas zdarzeń o wysokim napromieniowaniu”. Serwer może np. przetrwać burze słoneczne, reagując na nie zamiast ukrywać się za osłonami. Poza tym, naukowcy planują w przyszłości projektować oprogramowanie na różne sposoby, aby lepiej radziło sobie z anomaliami sieciowymi.
Przeniesienie sporej mocy obliczeniowej w kosmos jest podstawowym warunkiem komercjalizacji. Z tego powodu program związany ze Spaceborne Computer jest tak ważny.
[Źródło: popularmechanics.com]
Czytaj też: Bakterie na ISS nie zmieniają się w superbakterie