Ubiegłego wieczora miał miejsce test kriogeniczny, którego ukończenie spowodowało, że Starship SN4 jest pierwszym pełnowymiarowym statkiem od SpaceX, który tego dokonał.
Aby przejść taki test, statek musi zostać wypełniony ciekłym azotem w celu sprawdzenia, czy jego zbiornik może przetrwać ekstremalne ciśnienia panujące podczas lotu. Do tej pory jedynym prototypem, który był w stanie przejść takie próby był SN2, lecz nie był on w pełni zmonotowanym pojazdem.
Sprawdzian wytrzymałości SN4 wypadł optymistycznie, a ostateczna nota to 4,9. Kolejnym etapem ma być przetestowanie możliwości silników. Tzw. Raptory to jednostki napędzane mieszaniną ciekłego tlenu z ciekłym metanem. Kiedy i te próby okażą się udane, ma dojść do statycznych testów. Pierwotnie zaplanowano je na 29 kwietnia, jednak prawdopodobnie dojdzie do niewielkiego opóźnienia.
Czytaj też: Poznaliśmy datę pierwszego załogowego lotu SpaceX
Jeśli i ta próba pójdzie dobrze, SpaceX być może przejdzie do przeprowadzenia startu testowego prototypu Starship SN4 na wysokość 150 metrów. Tak duża ilość testów jest jednym z wymogów ze strony NASA – agencja chce mieć bowiem pewność, że sprzęt dostarczony przez firmę Elona Muska będzie niezawodny.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News