Naukowcy stworzyli w laboratorium miniaturowe mózgi. Utworzyły one skomplikowane sieci i wytworzyły fale mózgowe podobne do fal obecnych u rozwijających się mózgów u wcześniaków.
W celu stworzenia czegoś takiego zespół naukowców pobrał ludzkie komórki macierzyste. Następnie wystawili je na działanie odpowiednich substancji, które zamieniły je w komórki mózgowe.
W przeważającej części były to neuronalne komórki porgenitorowe. Są to komórki specyficzne dla mózgu, które mogą się namnażać i powodować powstanie wielu komórek mózgowych. Po upływie dwóch do pięciu miesięcy na płytce laboratoryjnej powstały neurony glutaminergiczne, które propagują informacje.
Czytaj też: Czy milenialsi są lepsi w zakresie technologii od wcześniejszych pokoleń?
Po ok. czterech miesiącach mózgi przestały wytwarzać te neurony i zaczęły wytwarzać astrocyty. Pomagają one kształtować synapsy. Na końcu mózgi wytwarzały neurony hamujące, które tłumiły aktywność mózgu i powstrzymywały neurony przed przekazywaniem informacji.
Komórki samoorganizowały się w coś, co przypomina ludzką korę. Jest to zewnętrzna warstwa mózgu odgrywająca ważną rolę w świadomości. Mini mózgi miały średnicę 0,5 cm a ich sieci ewoluowały do 10 miesięcy przed zatrzymaniem. Co więcej, potrafiły one generować sygnały o różnych częstotliwościach, co sugeruje złożoną aktywność organu.
Po wykorzystaniu algorytmu maszynowego uczenia się okazało się, że mini mózgi mają aktywność podobną do tej widocznej u wcześniaków. Czyżby wizja laboratoryjnych mózgów miała się wkrótce ziścić?
Czytaj też: Tak wygląda twarz najstarszego znanego krewnego „Lucy”
Źródło: Livescience