Kilka lat temu naukowcy z Uniwersytetu McGill w Montrealu sporządzili dziesięciostopniową skalę, określającą poziom bólu myszy na podstawie zmian zachodzących w wyrazie pyska. Gryzonie między innymi kładą po sobie uszy, marszczą okolice nosa i zwężają oczy. Grupa japońskich naukowców postanowiła zbadać, czy mimika ta jest jedynie naturalnym odruchem, pomagającym radzić sobie z bólem, czy jest też rozpoznawana przez stado i może służyć jako ostrzeżenie lub prośba o pomoc – podobnie jak w przypadku ludzi i szympansów.
W ramach eksperymentu przygotowano klatkę, składającą się z środkowej strefy przejściowej i dwóch większych przegród po bokach. Wewnątrz nich umieszczono fotografie szczurów – na jednych zwierzęta cierpiały, na innych nie – i każdej kategorii zdjęć przydzielono osobne pomieszczenie. Pojedynczo wpuszczano do klatki szczury laboratoryjne i pozwalano im swobodnie krążyć wewnątrz przez dziesięć minut. Pomiary wykazały, że gryzonie średnio o minutę krócej przebywały wśród zdjęć przedstawiających ból, względem tych neutralnych. Według naukowców jest to różnica statystycznie istotna i interpretują ją jako wskazanie, że szczury dokonały wyboru na podstawie rozpoznanej na zdjęciach mimiki.
Wynik jest jednak trochę zaskakujący. We wspomnianych wcześniej badaniach na myszach ustalono, że zwierzęta te mają tendencję do podchodzenia do znanych im osobników cierpiących – podczas, gdy żadnych specyficznych zachowań nie odnotowano w przypadku zetknięcia ich z myszą obcą, bądź znajomą, lecz nie odczuwającą bólu. Różnica w zachowaniu szczurów w powyższym eksperymencie może wynikać z tego, że ich zdolności wzajemnego rozpoznawania się bazują na węchu, więc badane osobniki prawdopodobnie nie były w stanie po samym wyglądzie stwierdzić, czy szczur z fotografii jest towarzyszem, czy nie.
Źródło: Popsci, Rsos; Ikona wpisu: Arlingtonva