Nie mogę sobie wyobrazić, co musieli poczuć badacze jaskiń, kiedy natrafili na to niezwykłe odkrycie, godne umieszczenia w jakimś horrorze.
Wszystko to za sprawą Człowieka z Altamura – włoskiego miasta, w okolicy którego znajduje się bardzo nietypowa formacja skalna. Jej cechą charakterystyczną jest to, że pod naciekami stalagmitowymi znajduje się tam prawie kompletny szkielet neandertalczyka.
Ten fakt był jednak do tej pory znany, a nad mieszkańcem włoskich podziemi dumali naukowcy, zastanawiając się, czy powinni podejmować próby wyciągnięcia stamtąd nieboszczyka, aby podjąć nad nim badania. Zdecydowano się więc na swego rodzaju kompromis, pobierając jedną z kości jego barku, którą poddano analizie.
Wykazała ona, że ten praczłowiek wiódł swój żywot między 128 a 187 tysiącami lat temu, a zakończył go prawdopodobnie poprzez wpadnięcie do jaskini i śmierć z głodu. Badacze byli w stanie również pobrać z kości próbkę neandertalskiego DNA, będącą jednocześnie najstarszą taką w historii. Następnym krokiem będzie próba odczytania kodu genetycznego praczłowieka poprzez sekwencjonowanie, co może jednak przynieść naukowcom sporo problemów, bo z powodu wielkiego podobieństwa DNA człowieka i neandertalczyka, pojedyncza cząstka ludzkiej skóry może w tym wypadku zniweczyć analizę.
Źródło: gizmodo.com