Lekarze onkolodzy, którzy zajmują się chorymi na białaczkę, stwierdzili, że stosowanie środka zwanego Calquence może być decydującym czynnikiem w leczeniu zakażonych koronaawirusem.
Niezastrzeżona nazwa tego leku to acalabrutinib, lecz firma AstraZeneca sprzedaje go jako Calquence. Jest to inhibitor tzw. kinazy tyrozynowej Brutona który może blokować tę kinazę przed sprowadzaniem limfocytów B. W rezultacie, inhibitory mogą zmniejszać nadmierną odpowiedź immunologiczną obserwowaną u pacjentów z COVID-19. Lekarze nazywają to zjawisko burzą cytokin.
Wspomniany lek jest skuteczny w leczeniu białaczki i wywołuje bardzo niewiele skutków ubocznych. Na początku kwietnia lekarze ze szpitala Penrose oraz St. Francis Medical Center zajmowali się 19 pacjentami, u których występował zespół ostrej niewydolności oddechowej. Większość chorych wykazywała poprawę natlenienia już po 1-3 dni od pierwszego zastosowania leku. Po 14 dniach 9 z 11 pacjentów, którzy wymagali natleniania, zostało wypisanych ze szpitala. Lek nie był jednak tak skuteczny w przypadku pacjentów podłączonych do respiratorów.
Czytaj też: WHO wydała opinię na temat mutacji koronawirusa
Problem stanowi brak porównania z grupą kontrolną, dlatego AstraZeneca będzie kontynuować dalsze badania kliniczne II fazy, które obejmą 200 hospitalizowanych pacjentów. Co ciekawe, przy podawaniu Calquence naukowcy zalecają zmieszać ten proszek z Coca Colą, która ma odpowiednią kwasowość umożliwaiającą rozpuszczenie leku. Taka meiszanka musi następnie przejść przez sondę żołądkową.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News