Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego zaproponowali dość osobliwe rozwiązanie problemu, jakim bezsprzecznie jest głód na świecie. Zakłada ono wykorzystanie ryby z gatunku Cebidichthys violaceus.
W czasopiśmie Proceedings of the Royal Society B pojawił się artykuł poświęcony temu gatunkowi. Jego autorzy sądzą, że roślinożerna i łatwa w hodowli ryba, której mięso jest rzekomo całkiem smaczne, mogłaby stanowić podstawę w kwestii żywienia ludzkości. Dlaczego?
Chodzi o jej niezwykłą odporność. Cebidichthys violaceus jest bowiem w stanie przetrwać na lądzie nawet dwa dni, co jest ewenementem. Poza tym zwierzęta te mogą osiągać wagę dochodzącą do trzech kilogramów i długość rzędu jednego metra. Biorąc pod uwagę ich zapotrzebowanie żywieniowe, Cebidichthys violaceus są nieskomplikowane w hodowli. Wiąże się to z faktem, że łatwo zapewnić im pożywienie, przy okazji minimalizując generowanie dodatkowych zanieczyszczeń.
Konieczne będzie sprawdzenie, jak przebiegnie hodowla tych ryb na masową skalę w różnych obszarach świata. Jeśli okaże się bezproblemowa, to może to być rewolucyjne rozwiązanie w kwestii walki z niedożywieniem.