Jak wynika z badań międzynarodowego zespołu naukowców, wysokie temperatury wód w oceanach przekroczyły tzw. „punkt bez odwrotu” mniej więcej w 2014 r. i aktualnie stały się nową normą.
Badacze doszli do tego wniosku na podstawie analizy danych dot. temperatury wody w oceanach z ostatnich 150 lat. Ekstremalnie wysokie temperatury, które 100 lat temu rejestrowane były w zaledwie 2 proc. odczytów, występują aktualnie w ponad połowie przeanalizowanych przez nich danych.
A to oznacza, że w niektórych miejscach ekstremalnie wysokie temperatury wody utrzymują się praktycznie przez cały rok. Mowa tu chociażby o wybrzeżach Stanów Zjednoczonych, Kanady, Somalii i Indonezji.
Temperatura w oceanach rośnie w rekordowym tempie
Nasze badanie pokazuje, że zmiany klimatu nie są niepewnym scenariuszem, który być może wydarzy się w odległej przyszłości. One już się wydarzyły i to jest fakt
– mówi Kyle Van Houtan z Monterey Bay Aquarium, jeden z autorów badania.
Jak wynika z przeprowadzonej analizy, 57 proc. powierzchni wszystkich oceanów na świecie zmaga się aktualnie z ekstremalnie wysokimi temperaturami i wszystko wskazuje na to, że problem ten występować będzie na coraz większym obszarze.
I nie jest to dobra wiadomość – rosnące temperatury w oceanach wywołują efekt domina – tj. rosnące emisje gazów cieplarnianych, coraz trudniejsze warunki funkcjonowania morskich ekosystemów oraz powiększające się tzw. strefy beztlenowe, które uwielbiane są przez bakterie dokładające kolejną cegiełkę do emisji gazów cieplarnianych.
Czytaj również: Temperatury oceanów osiągnęły rekordowo wysokie wartości
Nie wspominając już o tym, że wraz z rosnąca temperaturą, oceany nie będą w stanie absorbować tak dużo dwutlenku węgla, co oznacza, że ziemski ekosystem zacznie ocieplać się jeszcze szybciej niż teraz. Tak więc czekają nas coraz bardziej ekstremalne i coraz częściej występujące zjawiska pogodowe. I wygląda na to, że nic z tym nie zrobimy.