W 2014 r. firma SQ3D rozpoczęła działalność jako producent drukarek 3D do wytłaczania tzw. filamentów. Firma nadal produkuje i sprzedaje systemy stacjonarne, jednak w ostatnim czasie postanowiła poszerzyć zakres swoich działań. W ten sposób wydrukowany został… dom o powierzchni niemal 50 metrów kwadratowych.
Przejście od stosunkowo niewielkich plastikowych maszyn drukarskich do wielkogabarytowych obiektów jest niełatwe. Podstawową różnicę stanowi fakt, że do stworzenia budynku nie wystarczą plastikowe drukarki – potrzeba potężnych, stalowych elementów. Rozwiązaniem problemu jest system ARCS, na który firma SQ3D złożyła patent. Z tego względu jej przedstawiciele nie chcą zdradzać informacji dotyczących budowy urządzenia ani składu cementu, z którego korzysta.
Czytaj też: Armia USA pracuje nad drukowaniem kamizelek kuloodpornych
W przeciwieństwie do firm takich jak WinSun, SQ3D skupia się na drukowaniu trójwymiarowym całych konstrukcji na miejscu. Inne firmy opierają się bowiem na wytwarzaniu ścian i innych elementów, a następnie transportowaniu ich na plac budowy. Ostatecznym sprawdzianem dla tej technologii miała być budowa domu. Po 12 godzinach pracy konstrukcje betonowe przetrwały testy ściskania o wartości ponad 6000 PSI – jest to dwukrotnie więcej niż w przypadku tradycyjnych domów. Konstrukcja jest również rzekomo ognioodporna i wodoodporna.
Po ukończeniu pierwszego domu, SQ3D zamierza oferować usługi budowlane, pracując nad dalszą automatyzacją procesu budowy. Następnie firma postara się, aby proces mieszania cementu odbywał się automatycznie, prawdopodobnie przy użyciu silosu ze zintegrowanymi czujnikami i dołączoną pompą. Jak widać, przyszłość wygląda coraz bardziej intrygująco.
[Źródło: engineering.com]
Czytaj też: Ta technologia przybliża nas do serca drukowanego 3D