NASA w swoim dążeniu do zgłębiania tajemnic egzoplanet i odszukiwaniu nowych w bezkresie Wszechświata, pracuje obecnie nad teleskopem WFIRST nowej generacji, który ma zacząć działać w połowie 2020 roku. Ten ostatnio osiągnął kolejny kamień milowy przez poddanie pod wstępną ocenę koronografu.
Czytaj też: Rakieta ESIS pozwoli lepiej zrozumieć eksplozje na Słońcu
Sam koronograf jest niczym innym, jak „blokadą” światła gwiazd, które bezpośrednio wpływa na to, co naukowcy mogą dostrzec w soczewce. Sama natura egzoplanet tego nie ułatwia, bo większość z nich krąży sobie wokół własnych gwiazd, jak Ziemia okrąża Słońce. Jako że są o wiele ciemniejsze niż gwiazdy macierzyste, blask tych drugich uniemożliwia bezpośrednie obserwacje teleskopowe.
Według naukowca projektu WFIRST, Jasona Rhodesa, celem jest zmniejszenie wpływającego światła gwiazd o miliard razy, przy jednoczesnym przepuszczeniu słabego światła odbijanego od egzoplanet. Pozwoli to naukowcom uchwycić zarówno obrazy, jak i spektrografy bezpośrednio z większych egzoplanet, aby dowiedzieć się więcej o ich składzie i atmosferze.
Dzięki WFIRST będziemy w stanie uzyskać obrazy i widma dużych planet, w celu ustanowienia tych technologii, które zostaną wykorzystane w przyszłej misji, aby ostatecznie przyjrzeć się małym skalistym planetom, które mogłyby mieć ciekłą wodę na swoich powierzchniach, lub nawet oznaki życia, jak nasze własne.
Czytaj też: Atlas pokazuje nowe sztuczki, a Spot trafia do pierwszych klientów
Źródło: New Atlas