Dawno, dawno temu, za kilkoma państwami i wielkim oceanem, czyli w Kalifornii w USA, doskonale Wam znana firma Tesla ujawniła prawdziwego, choć drugiego już w swojej historii Roadstera. Niestety czekamy na niego nadal, więc podsumujmy wszystko, co wiemy na temat tego elektrycznego cacka.
Pierwszy Roadster Tesli powstał jako również jej pierwszy samochód w historii, a miało to miejsce w 2008 roku. Po zakończeniu produkcji tego elektrycznego cacka bazującego na Lotusie, właściciel firmy od razu zasugerował jego nową wersję. Ta doczekała się pierwszej zapowiedzi w 2014 roku i była wtedy znana pod nazwą Tesla Model R.
Rok później Elon Musk rozpoczął charakterystyczną dla siebie gadaninę w myśl szeregu zdecydowanie zbyt wczesnych obietnic. Na oficjalne, choć nieoczekiwane ujawnienie prototypu, czekaliśmy do 16 listopada 2017 roku, kiedy to zapowiadano elektrycznego Roadstera, jako celny cios w sportowe samochody napędzane benzyną, które na tle cacka Tesli miałyby wyglądać, jak graty z silnikiem parowym.
Już wtedy chętni mogli składać rezerwację z depozytem o wysokości 50000$, które do tej pory wyczekują na kolejną dawkę gotówki, kiedy Roadster będzie wreszcie do kupienia. Kiedy to jednak nastąpi? To już zabawa w strzelanie, do czego Tesla nas już nauczyła, ale o kwestii premiery porozmawiamy sobie później.
Czym będzie Roadster Tesli?
Informacje na temat tego elektrycznego sportowego magnum opus Tesli czerpiemy dziś głównie z oficjalnej strony i wszystkich informacji, które zdradził Elon Musk głównie na swoim Twitterze. Sam projekt, czyli wygląd Roadstera Tesli zawdzięczamy Franzowi von Holzhausenowi. Ten postawił w nim na wydajność aerodynamiczną, co widać w obłych liniach nadwozia, któremu nie brakuje jednak charakteru i wyjątkowości, jako że jego elektryczny napęd pozbawił Teslę przymusu dbania o wloty powietrza.
To jednak nie wszystkie zalety bycia elektrykiem. Ten wyjątkowy samochód elektryczny Tesli zyska znacznie więcej miejsca w kabinie, oferującej układ siedzeń 2+2 zamknięty w nadwoziu typu coupe ze zdejmowanym szklanym dachem, bez którego Roadster przynajmniej mi przypomina w małym stopniu warianty Porsche Targa.
Przechodząc do samego, wiemy, że Roadster w podstawowym wariancie będzie napędzany trzema silnikami elektrycznymi, z czego dwa będą wprawiać w ruch tylną, a jeden przednią oś. Napęd na wszystkie koła jest więc pewny, jak zresztą zaawansowany system wektorowania momentu obrotowego w myśl możliwie najwyższych osiągów oraz stabilności na drodze.
Te trzy jednostki w połączeniu z ogromnym, bo 200 kWh zestawem akumulatorów (dwukrotnie większym w porównaniu do innych Modeli Tesli) będą oczywiście przekładać się na niebywałe możliwości. Firma tradycyjnie nie ujawnia szczegółów na temat mocy swoich samochodów, ale dumnie chwali się, że na koła będzie trafiać nawet 10000 Nm momentu obrotowego.
To dzięki niemu wierzymy w przyspieszenie do 96,5 km/h w 1,9 sekundy oraz 4,2 sekundy do 160 km/h, które wydłużają się do 8,8 sekund przy chęci pokonania ćwierć mili (402 metrów). Jeśli o maksymalną prędkość idzie, Tesla wspomina, że dobicie do 400 km/h będzie bułką z masłem, a w kwestii zasięgu możemy wręcz złapać się za głowę. Po jednym ładowaniu Roadster ma ponoć wystarczająco mocy, aby przejechać do 1000 kilometrów.
Niestety, a może i stety, Roadster Tesli ciągle pozostaje w sferze konceptu, a ten status mówi nam wiele. Zwłaszcza że wykorzystuje najszybciej rozwijającą się technologię w segmencie motoryzacji, czyli elektryczny napęd. Tesla albo mogła więc przewidzieć, co będzie w stanie zaoferować, albo przeliczyła się i Roadster nie będzie aż tak porywający. Sam jednak żyję marzeniami i liczę, że firma opracowała do tej pory jeszcze większą liczbę innowacji, które razem z postępem technologicznym zrobią z tego samochodu coś, co na zawsze zapisze się w historii motoryzacji.
Ciekawostki o Roadsterze
Jeśli o niezbyt powszechne informacje na temat tego arcydzieła Tesli idzie, mam dla Was dokładnie dwie informacje. Pierwszą z nich potwierdził niedawno Elon Musk, ujawniając jak dotąd najmniejszy szczegół dotyczący nowego Roadstera. Okazało się, że ten będzie miał felgi rodem z samochodów wyścigowych, bo sprowadzające się do zamka centralnego, a więc tylko do jednej śruby, a nie kilku.
Znacznie ciekawsza sprawa dotyczy potwierdzonego oczywiście przez Muska opcjonalnego pakietu SpaceX, który po raz pierwszy ujrzał światło dzienne w 2018 roku. Mowa o niczym innym, jak technologii rodem z rakiet kosmicznych. Nie liczcie jednak na wielkie silniki rakietowe, a coś mniej imponującego pod kątem wyglądu, bo ukrytego pod tablicą rejestracyjną.
Ta unosiłaby się, ujawniając dysze ze sprężonym powietrzem, które generowałaby pompa elektryczna i zamykała je w ciśnieniowych zbiornikach rodem z rakiet Falcon 9 i Heavy w miejscu tylnego rzędu siedzeń. Te dysze mają być wykorzystywane do ułatwienia pokonywania zakrętów, przyspieszania, zwiększania prędkości maksymalnej, a nawet hamowania swoimi 700 barami.
Cena i premiera Roadstera Tesli
W oczekiwaniu na rynkowy debiut tego elektrycznego samochodu, nie tak dawno, bo w drugim kwartale bieżącego roku Musk wyjawił, że Tesla ma już w planach rozpoczęcie produkcji Roadstera w fabryce w Kalifornii i będzie to miało miejsce najwcześniej za 10, a najpóźniej za 16 miesięcy, czyli do stycznia 2022 roku.
Wtedy chętni na niego wydadzą przynajmniej 200000 dolarów, czyli prawie 750000 zł, choć o premierze w Polsce możemy najpewniej zapomnieć. Chętni na ograniczony produkcyjnie do 10000 egzemplarzy wariant Roadster Founders Series będą musieli dorzucić do tej ceny kolejne 50 kawałków (187000 zł). Co ten zagwarantuje względem podstawy? To ciągle tajemnica.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News