Satelita zwany Transiting Exoplanet Survey (TESS) odkrył 21 planet znajdujących się poza Układem Słonecznym i zebrał istotne dane na temat obiektów występujących na południowym niebie. Wszystko to podczas swojego pierwszego roku działania. Teraz TESS zwróci się w strony półkuli północnej.
Aby wyszukać egzoplanety, TESS używa czterech dużych kamer, które umożliwiają oglądanie fragmentów nieba od 27 do 96 stopnia przez 27 dni. Część z tych sekcji zachodzi na siebie, więc niektóre części nieba są obserwowane przez prawie rok. TESS koncentruje się na gwiazdach bliższych niż 300 lat świetlnych od Ziemi, obserwując tranzyty, które są okresowymi spadkami jasności spowodowanymi przez obiekt, taki jak planeta przechodząca przed gwiazdą.
Czytaj też: 20 lat działania teleskopu Chandra zostało upamiętnione dzięki niesamowitej galerii
Aby zostać uznanym za kandydata do miana egzoplanety, obiekt musi wykonać co najmniej trzy zaobserwowane przejścia. Następnie koniecznych jest kilka dodatkowych kontroli, aby upewnić się, że tranzyty nie są wywołane przez inne ciała niebieskie. Po zidentyfikowaniu kandydata astronomowie wykorzystują dużą sieć naziemnych teleskopów, aby potwierdzić swoje obserwacje.
Dzięki danym z TESS naukowcy korzystający z obecnych i przyszłych obserwatoriów, takich jak Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, będą mogli badać inne kwestie związane z egzoplanetami. Chodzi m.in. o obecność i skład ewentualnej atmosfery. Poza poszukiwaniem planet pozasłonecznych opisywany teleskop przysłużył się do obserwacji innych obiektów. Mowa choćby o kometach, egzokometach czy też supernowych.
[Źródło: phys.org; grafika: NASA]
Czytaj też: Teleskop Hubble’a uwiecznił niemal idealnie symetryczną galaktykę